*Pov Luna*
*Dzień Przesłuchań*
Byłam strasznie zdenerwowana dzisiejszego poranka. Ryan zajmował cały czas łazienkę, a ja musiałam jak najszybciej się przyszykować na przesłuchania do Manhattan Academy. Wprawdzie nie miałam tej szkoły w planach, jednak jestem w stanie całkowicie się poświęcić tańcu, za wszelką cenę.
-Ryan wyłaź!-Krzyknęłam, a w drzwiach od łazienki pojawił się brunet.
-Proszę siostro.-Uśmiechnął się i poszedł do swojego pokoju. Ja za to w końcu weszłam pod prysznic. Szybko się ubrałam i rozczesałam włosy, pozostawiając je jak na razie rozpuszczone.
(Fot.stroju)
Spakowałam do torby rzeczy na zmianę i pobiegłam do kuchni. Zjadłam szybko miskę musli i wyszłam z domu równo z podjeżdżającym samochodem Karoliny. Usiadłam bok przyjaciółki i wsłuchałam się w muzykę lecącą w radiu.
-Denerwujesz się?-Zapytała i przeklęła pod nosem widząc przed sobą długi korek.
-Trochę tak.-Przyznałam. Karo skręciła w jakąś mniej uczęszczaną uliczkę i w ten sposób od razu znalazłyśmy się na parkingu przed akademią. Na początku ruszyłyśmy do tablicy ogłoszeń gdzie wisiała kolejność występów.
-Jesteś zaraz po mnie.-Powiedziała Karolina, a ja tylko pokiwałam lekko głową. Zobaczyłyśmy jak wchodzą jurorzy i od razu wiedziałyśmy, że musimy się naprawdę postarać. Rozpoznałyśmy dyrektorkę Manhattan Academy oraz jedną z największych gwiazd tańca, która jest strasznie wymagająca. Jeden zły ruch i po tobie, a wszyscy już mają tego świadomość. Powoli zbierali się wszyscy uczestnicy przesłuchań i pozostawało mało czasu do pierwszego występu. Dokładnie za 8 godzin dowiemy się kto jedzie do Nowego Jorku by spełnić marzenia. Wrócę do swoich przyjaciół.
Do akademii weszła pani Kwiatkowska i usiadła na miejscu kadry nauczycielskiej. Kilka minut później wszystkie miejsca były zajęte i pierwsza uczestniczka przekroczyła próg sali.
-Niezależnie od tego czy pojedziemy razem do Noweg Jorku, będziemy się przyjaźnić?-Głos Karoliny drżał pod wpływem nerwów.
-Oczywiście, że tak.-Przytuliłam ją i udałyśmy się do szatni. Będąc gotowe na sukces lub porażkę stanęłyśmy w kolejce i przytulałyśmy się chcąc dodać sobie otuchy. Oczywiście żadna z nas tego nie odczuła.
(Fot.stroju)
Siedziałyśmy w poczekalni dobre trzy godziny zanim zawołali pierwszą z nas.
-Karolina Osiecka!-Facet z listą krzyknął wprost do ucha jednego z uczestników. Dałam kopa dziewczynie i pokazałam, że trzymam kciuki. Przymknęłam oczy i oparłam się o chłodną ścianę. Po chwili wstałam i rozejrzałam się dookoła, gdzie siedziało jeszcze wielu potencjalnych uczniów Manhattan Academy. Bałam się niemiłosiernie co czeka mnie za drzwiami prowadzącymi do sali numer 305. Nikt jeszcze nie wyszedł stamtąd pełen nadziei, a wręcz przeciwnie.
Nim się obejrzałam Karolina wyszła ze swojego przesłuchania i życzyła powodzenia, a ja zostałam wywołana. Nabrałam powietrza przed otworzeniem drzwi i o chwili weszłam najpewniej jak umiałam. Stanęłam na środku sali przypatrując się sędzią, którzy siedzieli wprost naprzeciw mnie. Pani Kwiatkowska patrzyła na mnie z niemałą nadzieją.
Gdy zaczęła się piosenka skupiłam uwagę tylko i wyłącznie na tańcu.
Byłam strasznie zdenerwowana dzisiejszego poranka. Ryan zajmował cały czas łazienkę, a ja musiałam jak najszybciej się przyszykować na przesłuchania do Manhattan Academy. Wprawdzie nie miałam tej szkoły w planach, jednak jestem w stanie całkowicie się poświęcić tańcu, za wszelką cenę.
-Ryan wyłaź!-Krzyknęłam, a w drzwiach od łazienki pojawił się brunet.
-Proszę siostro.-Uśmiechnął się i poszedł do swojego pokoju. Ja za to w końcu weszłam pod prysznic. Szybko się ubrałam i rozczesałam włosy, pozostawiając je jak na razie rozpuszczone.
(Fot.stroju)
Spakowałam do torby rzeczy na zmianę i pobiegłam do kuchni. Zjadłam szybko miskę musli i wyszłam z domu równo z podjeżdżającym samochodem Karoliny. Usiadłam bok przyjaciółki i wsłuchałam się w muzykę lecącą w radiu.
-Denerwujesz się?-Zapytała i przeklęła pod nosem widząc przed sobą długi korek.
-Trochę tak.-Przyznałam. Karo skręciła w jakąś mniej uczęszczaną uliczkę i w ten sposób od razu znalazłyśmy się na parkingu przed akademią. Na początku ruszyłyśmy do tablicy ogłoszeń gdzie wisiała kolejność występów.
-Jesteś zaraz po mnie.-Powiedziała Karolina, a ja tylko pokiwałam lekko głową. Zobaczyłyśmy jak wchodzą jurorzy i od razu wiedziałyśmy, że musimy się naprawdę postarać. Rozpoznałyśmy dyrektorkę Manhattan Academy oraz jedną z największych gwiazd tańca, która jest strasznie wymagająca. Jeden zły ruch i po tobie, a wszyscy już mają tego świadomość. Powoli zbierali się wszyscy uczestnicy przesłuchań i pozostawało mało czasu do pierwszego występu. Dokładnie za 8 godzin dowiemy się kto jedzie do Nowego Jorku by spełnić marzenia. Wrócę do swoich przyjaciół.
Do akademii weszła pani Kwiatkowska i usiadła na miejscu kadry nauczycielskiej. Kilka minut później wszystkie miejsca były zajęte i pierwsza uczestniczka przekroczyła próg sali.
-Niezależnie od tego czy pojedziemy razem do Noweg Jorku, będziemy się przyjaźnić?-Głos Karoliny drżał pod wpływem nerwów.
-Oczywiście, że tak.-Przytuliłam ją i udałyśmy się do szatni. Będąc gotowe na sukces lub porażkę stanęłyśmy w kolejce i przytulałyśmy się chcąc dodać sobie otuchy. Oczywiście żadna z nas tego nie odczuła.
(Fot.stroju)
Siedziałyśmy w poczekalni dobre trzy godziny zanim zawołali pierwszą z nas.
-Karolina Osiecka!-Facet z listą krzyknął wprost do ucha jednego z uczestników. Dałam kopa dziewczynie i pokazałam, że trzymam kciuki. Przymknęłam oczy i oparłam się o chłodną ścianę. Po chwili wstałam i rozejrzałam się dookoła, gdzie siedziało jeszcze wielu potencjalnych uczniów Manhattan Academy. Bałam się niemiłosiernie co czeka mnie za drzwiami prowadzącymi do sali numer 305. Nikt jeszcze nie wyszedł stamtąd pełen nadziei, a wręcz przeciwnie.
Nim się obejrzałam Karolina wyszła ze swojego przesłuchania i życzyła powodzenia, a ja zostałam wywołana. Nabrałam powietrza przed otworzeniem drzwi i o chwili weszłam najpewniej jak umiałam. Stanęłam na środku sali przypatrując się sędzią, którzy siedzieli wprost naprzeciw mnie. Pani Kwiatkowska patrzyła na mnie z niemałą nadzieją.
Gdy zaczęła się piosenka skupiłam uwagę tylko i wyłącznie na tańcu.
***
Gdy skończyłam tańczyć i wychodziłam z sali usłyszałam urywek rozmowy dyrektorki Manhattan Academy i pani Kwiatkowskiej.
-Jest fantastyczna! Czemu wcześniej nie składała wniosków?-To na pewno mówiła dyrektorka.
-Powiedzmy, że na moment straciła styczność z tańcem.-Pani Kwiatkowska była dumna i radosna, że zwrócili uwagę na jej uczennicę i to było słychać, jednak ja nadal czułam niepokój. Karolina wypytała się mnie o wszystko, co mówili, jak się zachowywali i tym podobne.
-Kuba Rutkowski!-Po raz kolejny rozniósł się głośny krzyk faceta stojącego w przejściu. Chłopak wszedł pewnie do sali, a wszyscy powrócili do rozmów.
Koło godziny 19 pojawiła lista jutrzejszych eliminacji. Zdziwieniem było dla mnie to, że mamy zatańczyć w duecie i zaraz będziemy musieli wymyślić układ ze swoją parą. Moją okazał się Kuba, czyli jedna z najgorszych osób na które mogłam trafić.
-Zapraszam do tańca.-Uśmiechnął się lekko, a ja prychnęłam i weszłam do sali. Zapaliłam światło i szybko się rozciągnęłam.
Udało nam się wymyślić jakiś sensowny układ i zaraz potem ćwiczyliśmy go do północy. Przebrałam się w czyste ubrania i opuściłam akademię. Na mojej drodze stanęła dyrektorka Manhattan Academy.
-Pani Grey, jak się nie mylę.-Uśmiechnęła się.
-Nie myli się pani.-Moje kąciki ust również poszły ku górze.
-Zadziwiła mnie pani swoim występem. Szczerze to spodziewałam się kolejnego amatorskiego wykonania.-Powiedziała kobieta, poprawiając swoje włosy.-Szczerzę to na dzień dzisiejszy byłabym w stanie panią przyjąć od razu, ale jak wiadomo lepiej być przezornym.-Podeszła do nas pani Kwiatkowska.
-Pozwolisz Susan, że zabiorę na chwilę Lilian?-Dyrektorka skinęła mi na pożegnanie i wyszła z budynku.
-Naprawdę było aż tak dobrze?-Zdziwiłam się, bo tak naprawdę w połowie układu się poddałam.
-Nie, ale każdemu uczestnikowi powiedziała dokładnie tak samo. To taki test, który zdałaś pytając się mnie o to czy faktycznie tak było nie wierząc w swoje umiejętności. Susan Philips ceni to bardziej od talentu.-Pani Kwiatkowska wzruszyła ramionami.
-Mam wrażenie, że pani Philips to bardzo stanowcza osoba. I myślę, że mogę ją zawieść, bo mój poziom jest bardzo niski.-Podrapałam się po karku.
-Od razu by cię wywaliła. Luno, masz wielki talent. Swoją drogą myślisz, że gdyby nie była tobą zainteresowana wzięłaby cię do czołowej dwudziestki swoich potencjalnych uczniów? W tym dziesiątki najlepszych dziewczyn? Spisałaś się.-Kobieta przytuliła mnie i po pożegnaniu opuściłyśmy obie budynek akademii. Przed szkołą czekał na mnie Ryan, który już dowiedział się wszystkiego od Karoliny.
-Jestem z ciebie dumny siostrzyczko. Spisałaś się.-Uśmiechnął się, a jego oczy zaświeciły żółtym blaskiem.
-Emm...Ryan oczy ci świecą.-Zaśmiałam się lekko, a on ze zdziwieniem spojrzał do lusterka. Jego tęczówki zmieniły kolor, tym razem na czerwony.
-No cóż...Czasem tak mam.-Podrapał się po karku. Teraz zaczęłam się zastanawiać, czemu ja tak nigdy nie miałam?
-Ryan, mogę cię o coś zapytać?-Nie czekając na odpowiedź bruneta zaczęłam mówić.-Czemu mi się nie świecą oczy?-Zapytałam.
-Nie wiem. Musisz zapytać rodziców.-Wzruszył ramionami, a ja zamyśliłam się na dłuższą chwilę. Czułam, że kryje w sobie tajemnice, której nawet moi rodzice nie znają.
Pora odkryć siebie...
-No cóż...Czasem tak mam.-Podrapał się po karku. Teraz zaczęłam się zastanawiać, czemu ja tak nigdy nie miałam?
-Ryan, mogę cię o coś zapytać?-Nie czekając na odpowiedź bruneta zaczęłam mówić.-Czemu mi się nie świecą oczy?-Zapytałam.
-Nie wiem. Musisz zapytać rodziców.-Wzruszył ramionami, a ja zamyśliłam się na dłuższą chwilę. Czułam, że kryje w sobie tajemnice, której nawet moi rodzice nie znają.
Pora odkryć siebie...
~~~
Hej! Znowu nie umiem dotrzymać obietnic;/ Postaram się to naprawić, a tym czasem do zobaczenia KIEDYŚ
Luna Malfoy /* <3