czwartek, 23 kwietnia 2015

Rozdział 4

CDN...
Rano ubrałam się w dziewczęcą tunike z krzyżem na środku, spodnie które mają krzyże na nogawkach i botki z dżetami oraz dużą torbe też z dżetami.
FOTA:
Poszłam do szkoły, w najlepszym nastroju.
Przed szkołą jak zwykle kupiłam Levela (uzależniona x 100). Pierwsza była matma i mój humor odszedł wraz z pójściem do tablicy.
Pani od matematyki zawołała mnie do rozwiązania zadania z tak zwanymi kolcami.
Oczywiście dostałam dwóje, bo jak inaczej mogłoby być? Ale poprawił mi się humor gdy Simon się do mnie przesiadł na Chemi.
Dał mi sciągać bo okazało się że jednak muszę pisać sprawdzian. Pani się nie skapneła a ja na
przerwie zagadałam do szarookieko.
-Hej dzięki że dałeś mi ściągać na sprawdzianie.
-Nie ma sprawy, drobnostka.
-Myślałam że pani da mi szansę się nauczyć...no wiesz o tych pierwiastkach itd.
-Niestety p.Kwarc nie zna litości.
-Co prawda to prawda.
-Odwieźć cię do domu po szkole?
-Spoko.
-To...- w tejże chwili zadzwonił dzwonek.
Lekcja Biologi normalnie jakiś FATUM spadł dzisiaj na mnie. Pani poprosiła abyśmy wyjeli kartki i grzecznie napisali kartkówke o organizmach. Nie miałam z tym problemu, prócz tego po szkole czekał na mnie Simon i dlatego wyjątkowo nie poszłam po energetyka. Podeszłam do niego a on zaprowadził mnie do swojego ata czyli lambordżini. Super pojadę labordżini.
CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz