...Mam przynajmniej taką nadzieje...
Sen znowu pusty jak
sahara. Obudziłam się w swoim łóżku. Włosy miałam rude. Czy to mógł być
sen...lub halucynacja? Nie wiem... a już pamiętam. Marika ćwiczyła
zaklęcię osłabiająca przeciwnika w pojedynku na końcu egzaminu
czarownic. W tej chwili spojrzałam na kalendarz był 26 maja.
Uświadomiłam sobie że dzisiaj są urodziny Strzały, czyli Marcina. Boże
jak. mogłam zapomnieć?! Dobra za półtorej godziny mam lekcje, czyli
musze się teraz ubrać i przemyć twarz.
FOTA:
Zrobiłam sobie też lekki makijaż.
FOTA:
Jak wyszłam była 8:00 czyli musiałam iść do szkoły.Postanowiłam że tym razem przejdę się przez park. Po drodze wpadłam na tajemnicze drzewo, na którym były wyryte inicjały. Legenda głosi że czarownica która dotnie znaków, nigdy już nie będzie czarować. Nie chciałam ryzykować więc odeszłam powoli idąc w stronę szkoły. Kiedy dotarłam do szkoły spotkałam Kirę i Katie, były całe poturbowane. Podbiegłam do nich przerażona, prawie że z płaczem. W końcu to moje przyjaciółki.
-Co się wam stało?
-Nic, tylko...nieważne.
-W końcu to chyba mity.
-Ale...co?-zapytałam.
-No wiesz...Wilkołaki. Przecież zostały wybite przez łowców.
-Ale jak to...-W tej chwili uświadomiłam sobie, że chodzi o Si...mona. Nie wiedziałam co o tym myśleć wiedziałam...że będą kłopoty. Dobra spróbuje to odkręcić.
-Halo, Nicole! Jesteś tu?
-A sory zamyśliłam się...oczywiście przez te wilko...wilko...wilkołaki.
-Nicole czy ty coś knujesz?-Zapytała podejrzliwie Katie.
-No właśnie... Wydaje mi się że coś wielkiego wymyślisz i się z tym z nami nie podzielisz.-Dopowiedziała Kira. Obie dziewczyny zaczęły na mnie naciskać, a szczególnie Kira która mnie na tyle zna, żeby określić czy coś kręcę. Zawsze kiedy coś ukrywam, zacinam się.
-Nicole! Znowu nie słuchasz co do Ciebie mówię!!
-Akurat to słyszałam, mówiłaś o...podobieństwie wilkołaka do jednego chłopaka z klasy. Ale przecież takie wilkołaki mają kodeks. Każda wataha ma...swoje zasady.
-Nicole skąd to wiesz?
-No więc nie mówcie nikomu. Jestem...jestem...
-No kim jesteś?!
-Jestem czarownicą. Wiem wszystko o stworzeniach magicznych...oraz tych którzy umarli wieki temu. Klątwa jednego z nich prawdopodobnie oplącze każdego, kogo spotka jeden z wilkołaków oznaczony... Chyba za wiele wam powiedziałam.
-Pewnie żartujesz, jak ci mamy wierzyć, udowodnisz nam to jakoś?
-Ja...ja nie mogę.
W tej chwili zabrzmiał dzwonek na lekcje. Była Chemia, i mieliśmy temat ,,Chemia pośród nas".
Musiałam mieć grupę z Simonem. Cóż...takie życie. A teraz chyba muszę wam powiedzieć co to za klątwa. Zacytuje teraz mojego profesora Clausa (Tak on naprawdę istnieję).
,,Pośród Gór i lasów, oraz wielu rzek pośrodku łąki, żyła przepiękna rudowłosa czarownica. Miała przepiękne imię i nazwisko nazywała się Nicole Rose. Jej uroda była jak róża co wskazywało na jej przezwisko Różyczka. Miała 4 życzenia których nigdy nie zaspokoiła. Oprócz tego jednego. Marzyła o mężu który miał być wilkołakiem. Najpierw wyszła za normalsa, który za jej namową zjadł wilczyjagodę która przemieniła go w prawdziwego wilka, żyjącego po wszech czasy i nigdy nie chorującego. Nicole Rose to nie zachwyciło, bo ona chciała mieć męża wilkołaka, a nie jakiegoś tak zwanego ,,zapchlonego kundla". Była coraz starsza i gdy miała umrzeć, przekazała swojemu towarzyszowi magiczną moc przemiany. Dobę po jej śmierci, jej mąż przemienił się w normalnego człowieka, a jego klątwa powędrowała do podrapanego przez niego pana Kuwejta. Miał 8 zadrapań w jednej lini. Legenda głosi iż pan Kuwejt żyje po te czasy, oddając innym zarazę wilczyjagody."
Taką Historie opowiedział pan Claus przestrzegając nas przed magia w lesie...
Mam nadzieję że ten rozdział wynagrodzi wam ten tydzień nieaktywności. Miałam kilka spraw do załatwienia i po za tym niedługo będziemy Świętować 300 wyświetleń na tym blogu. Następny post pojawi się w środę
Wbijać. Jak nie wbijsz jesteś w wielkim błędzie !
niedziela, 31 maja 2015
poniedziałek, 18 maja 2015
Rozdział 13 ,,Magia wtajemniczenia"
...I teraz się zaczyna to czego się obawiałam...
Simon niepostrzeżenie przemknął koło mnie, idąc w stronę Mariki.
-Cześć Marika, co ty tu robisz?- Zapytał szarooki.
-Jestem na imprezie mojej najlepszej kumpeli Ni...-W ostatniej chwili dziewczyna przerwała mówić
-Ni... Co?
-Niny, chyba nie znasz.-Postarała się zahamować Marika.
-Acha, pewnie przegapiłem ją na wykładach panny Hermiony.- Powiedział zdziwiony Simon- Ale ja się rozglądałem po sali i...żadnej Niny nie widziałem.-Dodał po chwili.
-Ponieważ ona siedziała w prawym kącie sali wykładowej pana Clausa.
-A...To ja nie chodziłem na te wykłady.
-No właśnie to pa...Simon.
-Do zobaczenia na pierwszym roku studiów czarownic i czarowników. Wiesz jedno mnie zadziwia, czemu impreza z okazji zdanego egzaminu odbywa się w domu mojej...koleżanki Nicole?-Odwrócił pożegnanie zaciekawiony chłopak.
-Wiesz...Mam ci powiedzieć prawdę?-Zapytała dziewczyna rzucając na mnie proszący wzrok. Odpowiedziałam jej kiwnięciem głowy.
-No więc...Nicole jest czarownicą, jedną z najlepszych. Miała to chować w tajemnicy perzed zwykłymi śmiertelnikami. Nie wiedziała...że ty też jesteś czarownikiem.- Kontynuowała dziewczyna niskiego wzrostu.
-Acha... A gdzie ona jest?-Zapytał Simon, już lekko zły.
-Siedzi przy stole z profesorem Clausem.-I skierowała go wprost na mnie!!!! Nie wiem czemu to zrobiła, ale wiem że jej tego nie wybaczę. Posłałam jej pełen złości i przerażenia wzrok. Ona za to odwzajemniła mnie przepraszającym. Czy ja zawsze muszę być taka ,,miłosierna"?! Dobra mniejsza z tym mam nadzieję że się na mnie nie wkurzy.
-Hej...Nicole.
-Cześć...Simon, co ty tu robisz?
-Jestem czarownikiem. A ty?
-Jestem czarownicą 5 poziomu.
-Co?! Ja ma dopiero 3 poziom. Jak ty to zrobiłaś że przeszłaś od razu do 2 klasy studiów?
-Miałam amulet wtajemniczenia.
-Ale to jest tylko... Chodź na słówko na osobności.
-Dobra.-Odpowiedziałam, i zaprowadziłam go na mój balkon gdzie miałam widok pęknego zachodzącego słońca.
-No...i co chciałeś mi powiedzieć?
-Nicole...Kocham Cię!- I w tej chwili nastał piękny pocałunek.
Nie mogłam się powstrzymać i odruchowo go odepchnęłam i zaraz po tym uciekłam. Czy to jest możliwe, że ja...go kocham? Sama nie wiem czy... nieważne. Chciałabym móc się, jakoś... wyciszyć. Mam nadzieję że przetrwam jakoś, jeszcze ten jeden miesiąc i wyjadę do Nowego Yorku. Tak moje rodzinne miasto. Przyjechałam do June-Lake kiedy miałam 15 lat, wtedy po raz pierwszy nie miałam zmartwień. Teraz mam 16 i pół i ciągle mam jakieś zmartwienie. Chciałabym cofnąć czas, nie mieć żadnego zmartwienia. W tej chwili mój monolog wewnętrzny przerwała moja druga przyjaciółka Elizabeth.
-Hej Nicolson.
-Już Ci mówiłam nnie nazywaj mnie Nicolson!!!!!!!
-Dobra uspokój się Misiek!!!!
-I nie nazywaj mnie Misiek!!- W tej chwili wybuchłam płaczem. Nie mogłam się powstrzymać. Moje łzy lały się ciurkiem po polikach a Elizabeth próbowała mnie pocieszać że będzie lepiej. Płacz mi pomógł, ukoić zmartwienia. Jestem zadowolona że mam swoje trzy najlepsze przyjaciółki. Wiem że może jestem nad wrażliwa. Ale płacz mi pomaga, naprawdę mi pomaga...na przykład kiedy moi rodzice zginęli w wypadku ja byłam świadoma i...wtedy zaczęłam płakać łzami których nigdy wcześnie nie znałam. Były...niebieskie i świecące. Chyba teraz sobie przemaluję sobie włosy na ten kolor który sobie wybrałam. Włożyłam stare ciuchy i wzięłam farbę do włosów.
FOTA STARYCH CIUCHÓW:
Mój kolor wyszedł tak jak na zdjęciu czyli:
Fota:
Kiedy skończyłam i włosy mi wyschły, spojrzałam na zegarek. Była godzina 20:52, więc postanowiłam położyć się spać w koszulce nutelli.
Fota:
Położyłam się do łóżka ze słowami na ustach ,,Jutro na pewno będzie lepiej..." Mam przynajmniej taką nadzieję...
Rozdział 13 długi, miałam wiele weny w głowie, ale niestety dłuższego na razie nie będzie. Mam też informację dotyczącą blogu o Łodzi, będę brała zdjęcia z internetu a w czwartek pojawi się post z moimi zdjęciami. Jeśli chcecie więcej postów na zakochanej macie dobić 300 wyświetleń na tym blogu. Więcej informacji na informacjach z pierwszej ręki, czyli na moim drugim blogu.
Wbijajcie też tu!!!
Tajemnicza Eskimoska <3
Simon niepostrzeżenie przemknął koło mnie, idąc w stronę Mariki.
-Cześć Marika, co ty tu robisz?- Zapytał szarooki.
-Jestem na imprezie mojej najlepszej kumpeli Ni...-W ostatniej chwili dziewczyna przerwała mówić
-Ni... Co?
-Niny, chyba nie znasz.-Postarała się zahamować Marika.
-Acha, pewnie przegapiłem ją na wykładach panny Hermiony.- Powiedział zdziwiony Simon- Ale ja się rozglądałem po sali i...żadnej Niny nie widziałem.-Dodał po chwili.
-Ponieważ ona siedziała w prawym kącie sali wykładowej pana Clausa.
-A...To ja nie chodziłem na te wykłady.
-No właśnie to pa...Simon.
-Do zobaczenia na pierwszym roku studiów czarownic i czarowników. Wiesz jedno mnie zadziwia, czemu impreza z okazji zdanego egzaminu odbywa się w domu mojej...koleżanki Nicole?-Odwrócił pożegnanie zaciekawiony chłopak.
-Wiesz...Mam ci powiedzieć prawdę?-Zapytała dziewczyna rzucając na mnie proszący wzrok. Odpowiedziałam jej kiwnięciem głowy.
-No więc...Nicole jest czarownicą, jedną z najlepszych. Miała to chować w tajemnicy perzed zwykłymi śmiertelnikami. Nie wiedziała...że ty też jesteś czarownikiem.- Kontynuowała dziewczyna niskiego wzrostu.
-Acha... A gdzie ona jest?-Zapytał Simon, już lekko zły.
-Siedzi przy stole z profesorem Clausem.-I skierowała go wprost na mnie!!!! Nie wiem czemu to zrobiła, ale wiem że jej tego nie wybaczę. Posłałam jej pełen złości i przerażenia wzrok. Ona za to odwzajemniła mnie przepraszającym. Czy ja zawsze muszę być taka ,,miłosierna"?! Dobra mniejsza z tym mam nadzieję że się na mnie nie wkurzy.
-Hej...Nicole.
-Cześć...Simon, co ty tu robisz?
-Jestem czarownikiem. A ty?
-Jestem czarownicą 5 poziomu.
-Co?! Ja ma dopiero 3 poziom. Jak ty to zrobiłaś że przeszłaś od razu do 2 klasy studiów?
-Miałam amulet wtajemniczenia.
-Ale to jest tylko... Chodź na słówko na osobności.
-Dobra.-Odpowiedziałam, i zaprowadziłam go na mój balkon gdzie miałam widok pęknego zachodzącego słońca.
-No...i co chciałeś mi powiedzieć?
-Nicole...Kocham Cię!- I w tej chwili nastał piękny pocałunek.
Nie mogłam się powstrzymać i odruchowo go odepchnęłam i zaraz po tym uciekłam. Czy to jest możliwe, że ja...go kocham? Sama nie wiem czy... nieważne. Chciałabym móc się, jakoś... wyciszyć. Mam nadzieję że przetrwam jakoś, jeszcze ten jeden miesiąc i wyjadę do Nowego Yorku. Tak moje rodzinne miasto. Przyjechałam do June-Lake kiedy miałam 15 lat, wtedy po raz pierwszy nie miałam zmartwień. Teraz mam 16 i pół i ciągle mam jakieś zmartwienie. Chciałabym cofnąć czas, nie mieć żadnego zmartwienia. W tej chwili mój monolog wewnętrzny przerwała moja druga przyjaciółka Elizabeth.
-Hej Nicolson.
-Już Ci mówiłam nnie nazywaj mnie Nicolson!!!!!!!
-Dobra uspokój się Misiek!!!!
-I nie nazywaj mnie Misiek!!- W tej chwili wybuchłam płaczem. Nie mogłam się powstrzymać. Moje łzy lały się ciurkiem po polikach a Elizabeth próbowała mnie pocieszać że będzie lepiej. Płacz mi pomógł, ukoić zmartwienia. Jestem zadowolona że mam swoje trzy najlepsze przyjaciółki. Wiem że może jestem nad wrażliwa. Ale płacz mi pomaga, naprawdę mi pomaga...na przykład kiedy moi rodzice zginęli w wypadku ja byłam świadoma i...wtedy zaczęłam płakać łzami których nigdy wcześnie nie znałam. Były...niebieskie i świecące. Chyba teraz sobie przemaluję sobie włosy na ten kolor który sobie wybrałam. Włożyłam stare ciuchy i wzięłam farbę do włosów.
FOTA STARYCH CIUCHÓW:
Mój kolor wyszedł tak jak na zdjęciu czyli:
Fota:
Kiedy skończyłam i włosy mi wyschły, spojrzałam na zegarek. Była godzina 20:52, więc postanowiłam położyć się spać w koszulce nutelli.
Fota:
Położyłam się do łóżka ze słowami na ustach ,,Jutro na pewno będzie lepiej..." Mam przynajmniej taką nadzieję...
Rozdział 13 długi, miałam wiele weny w głowie, ale niestety dłuższego na razie nie będzie. Mam też informację dotyczącą blogu o Łodzi, będę brała zdjęcia z internetu a w czwartek pojawi się post z moimi zdjęciami. Jeśli chcecie więcej postów na zakochanej macie dobić 300 wyświetleń na tym blogu. Więcej informacji na informacjach z pierwszej ręki, czyli na moim drugim blogu.
Wbijajcie też tu!!!
Tajemnicza Eskimoska <3
niedziela, 17 maja 2015
coś...
Niedługo odbędzie się premiera mojego nowego bloga. Mam nadzieję że, was zaciekawie. Dokładne otwarcie bloga i pierwszy post pojawi się 19 czy i pojutrze, ale nie myślcie że zostawie was bez przygód naszej Nicole White. Posty będą się pojawiać na przemian, czyli raz na blogu o moim mieście i raz na zakochanej czarownicy. Co ja miałam wam jeszcze powiedzieć? A tak, będzie też trzeci blog z moich propozycij czyli wiadomości z pierwszej ręki na temat obu moich blogów.
No cóż, to chyba koniec.
Tajemnicza Eskimoska <3
No cóż, to chyba koniec.
Tajemnicza Eskimoska <3
piątek, 15 maja 2015
Rozdział 12
...najlepszy humor , podkąd przeprowadziłam się do June-Lake...
Położyłam Marikę do gościnnego a sama poszłam do swojego pokoju. Może i jestem ruda, ale przefarbuję sobie włosy na taki kolor.
FOTA:
Weszłam na facebooka i odpisałam na parę wiadomości. Pooglądałam zdjęcia, i natrafiłam na profil Mary Angry. Nie lubię jej, nigdy jej nie lubiłam. Jest wredna i żałosna, pod względem powodów kłótni. Ale nie wiecie co ona napisała. Pod zdjęciem ze zgniłym jabłkiem napisała w opisie:
Zgadnijcie kto jest w tym tygodniu zgniłym jabłkiem. Oczywiście że Nicole.
To mnie tak wkurzyło!!!! Postanowiłam się zemścić. Wkleiłam coś o niej, a niech się z niej pośmieją. Dobra idę spać.
O! Znowu nic mi się nie śni i gadam w głowię do siebie. Może to tak musi być? Nie wiem, ale pewnie coś jest na rzeczy że wyrocznia nic ode mnie nie chcę.
W tejże chwili mój sen przerwała Marika wołając mnie na dół. Nie wiedziałam co się Dzieję więc zeszłam a wtejże chwili rozległ się dźwięk urodzinowej melodii. Czy ja na serio zapomniałam o swoich 17 urodzinach ?! Dobra mniejsza z tym, zobaczę kto przyszedł. O!! Cała wyrocznia! Czy oni zawsze mouszą przychodzić na prywatne imprezy? Ja nie wiem czy wy wszyscy powariowaliście! Oczywiście zwracam się do mojej kochanej i jakże nieznośnej opiekunce. Okazało się że to wcale nie są moje urodziny tylko święto z okazij mojego zdanegoegzaminu czarownic. Ale coś mnie zdziwiło skąd tu się wzioł Simon? Przecież on jest wilkołakiem. Zdziwiło mnie to ponieważ na żadnym z wykładów nie było mówione o połączeniu dwóch magicznych stworzeń. No cóż pewnie są takie wyjątki. W tejże chwili sobie coś przypomniałam, przykład magicznego połączenia Stacey jest pół wampirem i pół czarownicą. Nie wiem czemu teraz mnie to zainteresowało. Miałam nadzieję że Simon mnie nie zauważy, bałam się tego połączenia. To uczucie było dziwne jagby ktoś pchnął we mnie jakimś zakazanym zaklęciem i jednocześnie tym tradycyjnym ABRA KADABRA!!! Boże mam dość moich uczuć!!!! Czemu ja to muszę gadać do siebie?! W tejże chwili podeszła do mnie Marika.
-Co tam miśiek?
-Nic, niby się cieszę, a z drugiej strony. Czuję dziwne uczucie.
-Jakię? Wogóle obczaj Simona. Jest nowym uczniem w akademii.
-Ja go znam ze szkoły. Chodzi ze mną do szkoły. I siedzimy razem.
-Na serio siedzisz z tak zdolnym uczniem magii?
-Tak, co w tym takiego nie zwykłego?
-To że się w tobie buja. Patrzy na ciebie maślanymi oczami.
-O kurde on tu idzię!!!
-Nie martw się, Dobra ja idę.- Powiedziała nagle niebieskooka.
I teraz się zaczyna to czegosię obawiałam...
Wiem jestem wredna przerwałam w najlepszym momencie. No cóż troszke krótki i spóźniony. Przepraszam nie chciałam, wiem niektórzy przestali czytać tego bloga bo sobie odpuścili. No cóż to do następnego.
Aiza Eskimoska <3
Coś podobnego. Wbijacie!!!
Położyłam Marikę do gościnnego a sama poszłam do swojego pokoju. Może i jestem ruda, ale przefarbuję sobie włosy na taki kolor.
FOTA:
Weszłam na facebooka i odpisałam na parę wiadomości. Pooglądałam zdjęcia, i natrafiłam na profil Mary Angry. Nie lubię jej, nigdy jej nie lubiłam. Jest wredna i żałosna, pod względem powodów kłótni. Ale nie wiecie co ona napisała. Pod zdjęciem ze zgniłym jabłkiem napisała w opisie:
Zgadnijcie kto jest w tym tygodniu zgniłym jabłkiem. Oczywiście że Nicole.
To mnie tak wkurzyło!!!! Postanowiłam się zemścić. Wkleiłam coś o niej, a niech się z niej pośmieją. Dobra idę spać.
O! Znowu nic mi się nie śni i gadam w głowię do siebie. Może to tak musi być? Nie wiem, ale pewnie coś jest na rzeczy że wyrocznia nic ode mnie nie chcę.
W tejże chwili mój sen przerwała Marika wołając mnie na dół. Nie wiedziałam co się Dzieję więc zeszłam a wtejże chwili rozległ się dźwięk urodzinowej melodii. Czy ja na serio zapomniałam o swoich 17 urodzinach ?! Dobra mniejsza z tym, zobaczę kto przyszedł. O!! Cała wyrocznia! Czy oni zawsze mouszą przychodzić na prywatne imprezy? Ja nie wiem czy wy wszyscy powariowaliście! Oczywiście zwracam się do mojej kochanej i jakże nieznośnej opiekunce. Okazało się że to wcale nie są moje urodziny tylko święto z okazij mojego zdanegoegzaminu czarownic. Ale coś mnie zdziwiło skąd tu się wzioł Simon? Przecież on jest wilkołakiem. Zdziwiło mnie to ponieważ na żadnym z wykładów nie było mówione o połączeniu dwóch magicznych stworzeń. No cóż pewnie są takie wyjątki. W tejże chwili sobie coś przypomniałam, przykład magicznego połączenia Stacey jest pół wampirem i pół czarownicą. Nie wiem czemu teraz mnie to zainteresowało. Miałam nadzieję że Simon mnie nie zauważy, bałam się tego połączenia. To uczucie było dziwne jagby ktoś pchnął we mnie jakimś zakazanym zaklęciem i jednocześnie tym tradycyjnym ABRA KADABRA!!! Boże mam dość moich uczuć!!!! Czemu ja to muszę gadać do siebie?! W tejże chwili podeszła do mnie Marika.
-Co tam miśiek?
-Nic, niby się cieszę, a z drugiej strony. Czuję dziwne uczucie.
-Jakię? Wogóle obczaj Simona. Jest nowym uczniem w akademii.
-Ja go znam ze szkoły. Chodzi ze mną do szkoły. I siedzimy razem.
-Na serio siedzisz z tak zdolnym uczniem magii?
-Tak, co w tym takiego nie zwykłego?
-To że się w tobie buja. Patrzy na ciebie maślanymi oczami.
-O kurde on tu idzię!!!
-Nie martw się, Dobra ja idę.- Powiedziała nagle niebieskooka.
I teraz się zaczyna to czegosię obawiałam...
Wiem jestem wredna przerwałam w najlepszym momencie. No cóż troszke krótki i spóźniony. Przepraszam nie chciałam, wiem niektórzy przestali czytać tego bloga bo sobie odpuścili. No cóż to do następnego.
Aiza Eskimoska <3
Coś podobnego. Wbijacie!!!
środa, 13 maja 2015
Przepraszam...
Wiem że czekacie już jakiś czas na rozdział 12. Chciałabym go wstawić, ale ciągle trwają poprawki a ja chciałabym wam dać obrobiony post, bo ja jak coś robię to robię to porządnie. Mam nadzieję że się na mnie nie gniewacie. Chcę zrobić dla was coś specjalnego, tyle że projekt też musi być idealnie dokończony. Przeprowadziłam mały przegląd innych blogów, i zdecydowałam że zrobię drugiego bloga o tematyce mojego rodzinnego miasta czyli Łodzi. Jest tyle zakątków których inni nie widzieli, i ja postaram się wam to pokazać. Mam bzika na temat starej architektury, a w Łodzi jest wiele takich budynków. Będzie też 3 blog, tym razem będzie on o tematyce Angielskiego i moich marzeń dotyczących podróżowania. Myślę że się nie zawiedliście.
Pozdrawiam
Tajemnicza Eskimoska <3
Pozdrawiam
Tajemnicza Eskimoska <3
piątek, 8 maja 2015
Uwaga...
Dzisiaj jednak nie będzie posta, z powodów osobistych. Wybaczcie mi.
Tajemnicza Eskimoska <3
Tajemnicza Eskimoska <3
środa, 6 maja 2015
Rozdział 11
...Ten dzień był jednym z lepszych...
Po powrocie do domu, postanowiłam się umyć i położyć. Byłam zmęczona pewnie dla tego, że prawie nie zdążyłam na autobus i wróciłam o 21:55. Poszłam do łazienki zmyłam mój makijaż i włożyłam moją pidżamę i poszłam spać.
Mamy dla Ciebie niespodziankę. Przyjedzie do Ciebie twoja przyjaciółka Marika, będziesz z nią trenować na Wielki Egzamin Czarownic. Masz ją odebrać jutro o 18:20 ze stacji kolejowej na peronie numer 12. Czekaj na nią, ona wtajemniczy cię w najważniejsze rzeczy. Wyrocznia chciała cię zobaczyć w Wizard City. Życzymy ci Powodzenia. Twoi myśliciele.
W tejże chwili obudziłam się i spojrzałam na zegarek, była 7:30. Szczęście, że mam lekcje dopiero o 8:35. Poszłam do łazienki biorąc jedne z moich nowych ubrań.
FOTA:
Zostało mi jeszcze trochę czasu, więc postanowiłam że wejdę na Facebooka. przeglądałam posty i zobaczyłam wiadomość od Kiry brzmiała ona tak:
Alice została napadnięta!!!-Kira 00:30
Postanowiłam nie odpisywać, ale ciekawiło mnie przez kogo. Pewnie przez grupę badboy-ów z klasy 3. Mniejsza z tym.
Za 20 8:00 wyszłam z domu i poszłam na przystanek (Znów tryb leń...). Tradycyjnie przed szkołą weszłam po energetyka (uzależniona) do sklepu. Miałam iść do sali 128 na g.w (godzina wychowawcza) ale, postanowiłam podejść do Katie i Kiry. Nie będę pokazywać ich strojów ponieważ ubrały się w to co wczoraj w centrum handlowym.
-Hej, o co chodzi z Alice?
-No więc, poszłyśmy do klubu i napiłyśmy się drinków, Alice podrywała barmana i wyszła na papierosa, no i dalej już wiesz.-Odpowiedziała Kira
-Ale to niemożliwe była tuż obok ochroniarza, nie mogli jej napaść obok klubu.-Dodała Katie.
-Nie wiecie nic więcej?
-Niestety, teraz czekamy na informacje od Shane'a.-Odpowiedziała mi szarooka.
-Dobra dzięki.- Odpowiedziałam i odeszłam od zaniepokojonych dziewczyn.
Kiedy lekcje się skończyły prze szkołą czekał na mnie Peter.
-Nicole, czemu nie odpisałaś?
Nie odpowiedziałam mu machnęłam ręką żeby się zamknął.
-Nicole wysłuchaj mnie proszę!
Też nic nie odpowiedziałam. Stałam z miną obrażonej dziewczyny.
-Nicole, przepraszam po prostu nie mogę bez Ciebie wytrzymać nawet dnia, musimy się rozstać. Zgadzasz się?
Też nic nie odpowiedziałam, po prostu zaczęłam iść na przystanek autobusowy. Po prostu nie chcę z nim rozmawiać, czy to tak trudno zrozumieć? Mam nadzieję że w wielkiej księdze czarownic jest prawo karania osób przez które cierpią. Niestety to tylko marzenia. Wróciłam do domu i postanowiłam zjeść obiad i wziąć się za naukę do sprawdzianu z Chemii. Po za tym, postanowiłam przesiąść się do dziewczyny która siedzi na chemii za Alice a na innych lekcjach przed nią. Ona nazywała się chyba Lili. W tejże chwili spojrzałam na zegarek była 16:20 miałam jeszcze trochę do przyjazdu Mariki. Postanowiłam że zagram na gitarze Piosenkę Lodoviki Comello Universo
(Puść piosenkę i wysłuchaj jej całej! Dla lepszego efektu.) Kiedy zagrałam ją chyba ze 20 razy, nadeszła godzina 17:28. Przebrałam się i też wzięłam nowo kupione ciuchy.
FOTA:
I umalowałam się.
FOTA:
Kiedy skończyłam była 17:30. To dobrze, ponieważ do stacji kolejowej mam jakieś 35 minut.
Poszłam do pokoju strzały żeby pożyczyć słuchawki bo moje zostały w szafce w szkole. Poszłam na przystanek i wsiadłam do autobusu linii 23. Kiedy dojechałam do umówionego miejsca Marika już na mnie czekała.
-Hej, jak ci się żyję w June-Lake?-zapytała mnię czarnowłosa.
-Dobrze, nie wiesz ile tu się dzieję.
-A powiesz na przykład coś?
-Peter ze mną zerwał.
-O ja! Na serio?
-Taaaak na sto procent.
-Zabiję gnoja.
-Nie spoko, nie musisz.
-Dobra jedźmy już do twojego domu.
-Okey-odpowiedziałam. Reszta dnia minęła mi jak bajka, z moją najlepszą przyjaciółką. Miałam najlepszy humor odkąd się przeprowadziłam do June-Lake...
Nie udało mi się napisać dłuższego przepraszam. Miałam trochę lekcji do odrobienia (plan wydarzeń składający się z 20 punktów) Mam nadzieję że się nie wściekacie. Moja przyjaciółka (interueniente)
Jutro post się nie pojawi. Prawdopodobnie pojawi się w piątek, mniej więcej pod wieczór.
Eskimoska <3
Wbijacie!!!!!!
Po powrocie do domu, postanowiłam się umyć i położyć. Byłam zmęczona pewnie dla tego, że prawie nie zdążyłam na autobus i wróciłam o 21:55. Poszłam do łazienki zmyłam mój makijaż i włożyłam moją pidżamę i poszłam spać.
Mamy dla Ciebie niespodziankę. Przyjedzie do Ciebie twoja przyjaciółka Marika, będziesz z nią trenować na Wielki Egzamin Czarownic. Masz ją odebrać jutro o 18:20 ze stacji kolejowej na peronie numer 12. Czekaj na nią, ona wtajemniczy cię w najważniejsze rzeczy. Wyrocznia chciała cię zobaczyć w Wizard City. Życzymy ci Powodzenia. Twoi myśliciele.
W tejże chwili obudziłam się i spojrzałam na zegarek, była 7:30. Szczęście, że mam lekcje dopiero o 8:35. Poszłam do łazienki biorąc jedne z moich nowych ubrań.
FOTA:
Zostało mi jeszcze trochę czasu, więc postanowiłam że wejdę na Facebooka. przeglądałam posty i zobaczyłam wiadomość od Kiry brzmiała ona tak:
Alice została napadnięta!!!-Kira 00:30
Postanowiłam nie odpisywać, ale ciekawiło mnie przez kogo. Pewnie przez grupę badboy-ów z klasy 3. Mniejsza z tym.
Za 20 8:00 wyszłam z domu i poszłam na przystanek (Znów tryb leń...). Tradycyjnie przed szkołą weszłam po energetyka (uzależniona) do sklepu. Miałam iść do sali 128 na g.w (godzina wychowawcza) ale, postanowiłam podejść do Katie i Kiry. Nie będę pokazywać ich strojów ponieważ ubrały się w to co wczoraj w centrum handlowym.
-Hej, o co chodzi z Alice?
-No więc, poszłyśmy do klubu i napiłyśmy się drinków, Alice podrywała barmana i wyszła na papierosa, no i dalej już wiesz.-Odpowiedziała Kira
-Ale to niemożliwe była tuż obok ochroniarza, nie mogli jej napaść obok klubu.-Dodała Katie.
-Nie wiecie nic więcej?
-Niestety, teraz czekamy na informacje od Shane'a.-Odpowiedziała mi szarooka.
-Dobra dzięki.- Odpowiedziałam i odeszłam od zaniepokojonych dziewczyn.
Kiedy lekcje się skończyły prze szkołą czekał na mnie Peter.
-Nicole, czemu nie odpisałaś?
Nie odpowiedziałam mu machnęłam ręką żeby się zamknął.
-Nicole wysłuchaj mnie proszę!
Też nic nie odpowiedziałam. Stałam z miną obrażonej dziewczyny.
-Nicole, przepraszam po prostu nie mogę bez Ciebie wytrzymać nawet dnia, musimy się rozstać. Zgadzasz się?
Też nic nie odpowiedziałam, po prostu zaczęłam iść na przystanek autobusowy. Po prostu nie chcę z nim rozmawiać, czy to tak trudno zrozumieć? Mam nadzieję że w wielkiej księdze czarownic jest prawo karania osób przez które cierpią. Niestety to tylko marzenia. Wróciłam do domu i postanowiłam zjeść obiad i wziąć się za naukę do sprawdzianu z Chemii. Po za tym, postanowiłam przesiąść się do dziewczyny która siedzi na chemii za Alice a na innych lekcjach przed nią. Ona nazywała się chyba Lili. W tejże chwili spojrzałam na zegarek była 16:20 miałam jeszcze trochę do przyjazdu Mariki. Postanowiłam że zagram na gitarze Piosenkę Lodoviki Comello Universo
(Puść piosenkę i wysłuchaj jej całej! Dla lepszego efektu.) Kiedy zagrałam ją chyba ze 20 razy, nadeszła godzina 17:28. Przebrałam się i też wzięłam nowo kupione ciuchy.
FOTA:
I umalowałam się.
FOTA:
Kiedy skończyłam była 17:30. To dobrze, ponieważ do stacji kolejowej mam jakieś 35 minut.
Poszłam do pokoju strzały żeby pożyczyć słuchawki bo moje zostały w szafce w szkole. Poszłam na przystanek i wsiadłam do autobusu linii 23. Kiedy dojechałam do umówionego miejsca Marika już na mnie czekała.
-Hej, jak ci się żyję w June-Lake?-zapytała mnię czarnowłosa.
-Dobrze, nie wiesz ile tu się dzieję.
-A powiesz na przykład coś?
-Peter ze mną zerwał.
-O ja! Na serio?
-Taaaak na sto procent.
-Zabiję gnoja.
-Nie spoko, nie musisz.
-Dobra jedźmy już do twojego domu.
-Okey-odpowiedziałam. Reszta dnia minęła mi jak bajka, z moją najlepszą przyjaciółką. Miałam najlepszy humor odkąd się przeprowadziłam do June-Lake...
Nie udało mi się napisać dłuższego przepraszam. Miałam trochę lekcji do odrobienia (plan wydarzeń składający się z 20 punktów) Mam nadzieję że się nie wściekacie. Moja przyjaciółka (interueniente)
Jutro post się nie pojawi. Prawdopodobnie pojawi się w piątek, mniej więcej pod wieczór.
Eskimoska <3
Wbijacie!!!!!!
wtorek, 5 maja 2015
Zmiany...
Ogłaszam, że zdejmuję blokadę postów. Czyli nie potrzebnie się martwiliście, że 13 maja zawieszę znowu bloga. Mam dużo spraw, a przez to niektóre rozdziały mogą być skrócone (mam na myśli, że np. rozdział 14 będzie rozłożony na inne rozdziały. Jutro, obiecuje że wynagrodzę wam moje chwilowe zawieszenie. Rozdział 11, ach jak ten czas mija. Mniejsza z tym SPOILER! Będzie nowa postać ona już wie kto. Męczcie ją i błagajcie żeby wam powiedziała mały SPOILER!. Mam nadzieje że rozwiałam wszystkie wątpliwości dotyczące dalszych losów bloga. Mam jeszcze dwa pomysły:
1.Nowy blog, gdzie to wy decydujecie o losach Nicole i innych bohaterów (oprócz Alice Storm).
2.Nowy blog który będzie dla moich czytelników informacjami z pierwszej ręki typu np. zawieszenie bloga, nowe postacie, zwiastuny itd.
Teraz czuję się spełniona, że rozpisałam wam wszystko co ważne. Obczajcie bloga mojej koleżanki, do którego link jest przy zaznaczonym ona.
POZDRO
ESKIMOSKA <3
(Nicole White)
1.Nowy blog, gdzie to wy decydujecie o losach Nicole i innych bohaterów (oprócz Alice Storm).
2.Nowy blog który będzie dla moich czytelników informacjami z pierwszej ręki typu np. zawieszenie bloga, nowe postacie, zwiastuny itd.
Teraz czuję się spełniona, że rozpisałam wam wszystko co ważne. Obczajcie bloga mojej koleżanki, do którego link jest przy zaznaczonym ona.
POZDRO
ESKIMOSKA <3
(Nicole White)
niedziela, 3 maja 2015
Post Specjalny. WAŻNE!!!
Mam dla was smutną wiadomość. Robię przerwę do 13 maja, ponieważ mam dużo nauki do sprawdzianów. Post pojawi się w Środę (13 maja) informujący o przedłużeniu lub zakończeniu przerwy. Mam dla was przygotowane po kolej: Rozdział 11, Rozdział 12 , Rozdział 13 (Pechowy w przenośni i też nie w przenośni) oraz Rozdział 14.
Mam nadzieje że się nie złościcie mogę wam dać jeszcze jeden rozdział jutro.
POZDRAWIAM ESKIMOSKA
Mam nadzieje że się nie złościcie mogę wam dać jeszcze jeden rozdział jutro.
POZDRAWIAM ESKIMOSKA
sobota, 2 maja 2015
Rozdział 10
...postanowiłam za nim pobiec...
Kiedy wybiegłam z sali zobaczyłam ja Simon zmienia swoją postać, zaczęłam uciekać. Wbiegłam na sale i skierowałam się w główne wyjście ze szkoły. Gdy dotarłam do domu zaczęłam płakać nie wiedząc czemu. Chciałam się zabić, że najpierw go nie prześwietliłam. Chciałabym cofnąć czas, ale odwieczne prawo czarownicy na to nie pozwala. To dziwne ale pierwszy raz słucham się wyroczni*.
Nie wiem czemu nigdy nie mogłam spamiętać 10 zasad dobrej wróżki którą mam zostać. Chyba zrezygnuje z dobrej wróżki i zostanę po prostu czarownicą. Czemu zawsze kiedy mi się układa musi się coś popsuć? Czy to faktycznie ja jestem ta zła? Mam nadzieje że nigdy już go nie będzie w szkole. Dobra idę spać.
Posłuchaj nas, Nicole nie rezygnuj z marzeń. Możesz wszystko, pamiętaj słowa swojej matki.
,,Cokolwiek się stanie nie bądź taka jak inni, idź na przekór wszystkim ludziom, ufaj i wierz w siebie spróbuj wszystkiego co możliwe i najważniejsze bądź sobą!!!" A teraz spróbuj z nim porozmawiać a za miesiąc przyślemy do Ciebie Allison, będzie cię wspierać. Wyślij do nas odpowiedź kiedy się obudzisz...PAMIĘTAJ!*
Boże co to był za sen?! Dobra odpiszę im. Nie chcę żeby przyleciała do mnie Allison!!! Ona jest najgorszą czarownicą w całym świecie magicznych stworzeń. Z drugiej strony chciałabym żeby przyleciała do mnie Mia stęskniłam się za nią. Mój monolog wewnętrzny przerwała wiadomość od Petera.
-Hej, jak było na dyskotece?- Peter 10:12
-Nawet nie pytaj...- Nicole 10:12
-Tak było źle?- Peter 10:13
-Nie...zresztą nie chcę o tym rozmawiać- Nicole 10:14
-Nicole...Musimy się rozstać, męczy mnie ten związek na odległość. Wybacz mi proszę nie wytrzymuje tego.- Peter 10:16
Nie odpisałam mu, Zaczęłam płakać ale postanowiłam się ubrać w coś luźnego.
FOTA:
Poszłam na dół zjeść śniadanie, i wróciłam na górę. Odpisałam mojej opiekunce* czarownicy i postanowiłam pójść do kina. Wybrałam film pt.,,Zbuntowana". Szczerze mówiąc nie lubię takich filmów ale musiałam się wyluzować. Po kinie poszłam na jogę.
Fota stroju na jogę:
Wróciłam do domu późno, ponieważ dochodziła już 22 także...No zasiedziałam się nad jeziorem. To mój taki kącik spokoju. Nie lubię siedzieć w kinie a samotność dla mnie jest jak picie energetyka. Postanowiłam że poćwiczę magię. Jutro umówiłam się z Kirą i Katie jutro na mały pochód po sklepach. Ubiorę się w pidżame.
FOTA:
Dobrze zrobiłaś że, zapomniałaś o swoich problemach. Nie przyślemy do Ciebie Allison według twojego życzenia. Bardzo dziękujemy że nam odpisałaś, i cieszymy się że poćwiczyłaś magię. Teraz postaraj się...
Mój sen przerwał budzik. Nie wiem co chcą żebym zrobiła...Mniejsza z tym. Muszę się ubrać bo jest już 10:35 a z dziewczynami umówiłam się na 11:00.
FOTA:
Wyszłam o 10:52. Kiedy doszłam do przystanku, na dziewczyny nie musiałam długo czekać ładnie wyglądały.
FOTA:
-Katie
-Kira
Pojechałyśmy autobusem linii 59. W centrum handlowym znalazłam dużo ubrań pasujących do mnie.
FOTY:
Ten dzień był jednym z lepszych...
________________________________________________________________________________
Rozdział troszkę dłuższy. Jeśli chcecie więcej takich polecajcie znajomym mojego bloga, żeby wbić 300 wyświetleń.
Wyrocznia*-wydział kierujący czarownicami.
PAMIĘTAJ*-Opiekunka Alice mówiąca z wyroczni.
Opiekunka*-Jedna z członkiń wyroczni czarownic.
Wbijajcie tu!!!
Kiedy wybiegłam z sali zobaczyłam ja Simon zmienia swoją postać, zaczęłam uciekać. Wbiegłam na sale i skierowałam się w główne wyjście ze szkoły. Gdy dotarłam do domu zaczęłam płakać nie wiedząc czemu. Chciałam się zabić, że najpierw go nie prześwietliłam. Chciałabym cofnąć czas, ale odwieczne prawo czarownicy na to nie pozwala. To dziwne ale pierwszy raz słucham się wyroczni*.
Nie wiem czemu nigdy nie mogłam spamiętać 10 zasad dobrej wróżki którą mam zostać. Chyba zrezygnuje z dobrej wróżki i zostanę po prostu czarownicą. Czemu zawsze kiedy mi się układa musi się coś popsuć? Czy to faktycznie ja jestem ta zła? Mam nadzieje że nigdy już go nie będzie w szkole. Dobra idę spać.
Posłuchaj nas, Nicole nie rezygnuj z marzeń. Możesz wszystko, pamiętaj słowa swojej matki.
,,Cokolwiek się stanie nie bądź taka jak inni, idź na przekór wszystkim ludziom, ufaj i wierz w siebie spróbuj wszystkiego co możliwe i najważniejsze bądź sobą!!!" A teraz spróbuj z nim porozmawiać a za miesiąc przyślemy do Ciebie Allison, będzie cię wspierać. Wyślij do nas odpowiedź kiedy się obudzisz...PAMIĘTAJ!*
Boże co to był za sen?! Dobra odpiszę im. Nie chcę żeby przyleciała do mnie Allison!!! Ona jest najgorszą czarownicą w całym świecie magicznych stworzeń. Z drugiej strony chciałabym żeby przyleciała do mnie Mia stęskniłam się za nią. Mój monolog wewnętrzny przerwała wiadomość od Petera.
-Hej, jak było na dyskotece?- Peter 10:12
-Nawet nie pytaj...- Nicole 10:12
-Tak było źle?- Peter 10:13
-Nie...zresztą nie chcę o tym rozmawiać- Nicole 10:14
-Nicole...Musimy się rozstać, męczy mnie ten związek na odległość. Wybacz mi proszę nie wytrzymuje tego.- Peter 10:16
Nie odpisałam mu, Zaczęłam płakać ale postanowiłam się ubrać w coś luźnego.
FOTA:
Poszłam na dół zjeść śniadanie, i wróciłam na górę. Odpisałam mojej opiekunce* czarownicy i postanowiłam pójść do kina. Wybrałam film pt.,,Zbuntowana". Szczerze mówiąc nie lubię takich filmów ale musiałam się wyluzować. Po kinie poszłam na jogę.
Fota stroju na jogę:
Wróciłam do domu późno, ponieważ dochodziła już 22 także...No zasiedziałam się nad jeziorem. To mój taki kącik spokoju. Nie lubię siedzieć w kinie a samotność dla mnie jest jak picie energetyka. Postanowiłam że poćwiczę magię. Jutro umówiłam się z Kirą i Katie jutro na mały pochód po sklepach. Ubiorę się w pidżame.
FOTA:
Dobrze zrobiłaś że, zapomniałaś o swoich problemach. Nie przyślemy do Ciebie Allison według twojego życzenia. Bardzo dziękujemy że nam odpisałaś, i cieszymy się że poćwiczyłaś magię. Teraz postaraj się...
Mój sen przerwał budzik. Nie wiem co chcą żebym zrobiła...Mniejsza z tym. Muszę się ubrać bo jest już 10:35 a z dziewczynami umówiłam się na 11:00.
FOTA:
Wyszłam o 10:52. Kiedy doszłam do przystanku, na dziewczyny nie musiałam długo czekać ładnie wyglądały.
FOTA:
-Katie
Pojechałyśmy autobusem linii 59. W centrum handlowym znalazłam dużo ubrań pasujących do mnie.
FOTY:
Ten dzień był jednym z lepszych...
________________________________________________________________________________
Rozdział troszkę dłuższy. Jeśli chcecie więcej takich polecajcie znajomym mojego bloga, żeby wbić 300 wyświetleń.
Wyrocznia*-wydział kierujący czarownicami.
PAMIĘTAJ*-Opiekunka Alice mówiąca z wyroczni.
Opiekunka*-Jedna z członkiń wyroczni czarownic.
Wbijajcie tu!!!
piątek, 1 maja 2015
Rozdział 9
Powiedziałam mu że pamiętam.
CDN...
Wyszłam ze szkoły na dziedziniec i widzę jak chłopak Alice wykrzykuje : Oficjalnie ogłaszam że ja, Shane mam dziewczynę, a jest nią ta oto czerwonowłosa Alice Storm.
Jeszcze nie skończył kiedy tłum ludzi zaczął buczeć.
Mniejsza z tym. Po szkole poszłam do domu sama, ponieważ nie chciałam obciążać Simon'a. Chciałabym żeby ten wieczór był miły, ale pewnie nie będzie.
16:00
Pomyślałam że zacznę się szykować, bo wiecie jak to ja później nie zdążę.
Ubrałam swój strój na dyskotekę.
FOTA:
Następnie się umalowałam.
FOTA:
Nie zdążyłam nawet usiąść a przyjechał do mnie Simon.
-Łał, ślicznie wyglądasz.-Powiedział uśmiechając się do mnie.
-Dziękuje ty też.
-Chodźmy już.-powiedział wtedy szybko spojrzałam na zegarek i była 16:48. Szczęście że mieszkam blisko szkoły.
Kiedy dojechaliśmy, Simon poszedł na chwile do Shane'a. Zaraz czy to nie jest chłopak Alice?!
Zdziwiłam się że się znają, myślałam że oni to dwa różne światy. Następnie niebieskooki podszedł do czerwonowłosej. Teraz naszła mnie myśl żeby przefarbować włosy.
No cóż wszystko było dobrze pói nie doszła godzina ...
20:00
Była już pełnia i nagle Shane i Simon wybiegli, ale Simon wybiegł w drugą stronę postanowiłam za nim pobiec...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem że jestem wredna ale, macie 3 posty jednego dnia + mam dla was propozycje. Zdejmę limit a na 300 wyświetleń dam coś specjalnego.
Wbijacie Tu!!!!!!!!
CDN...
Wyszłam ze szkoły na dziedziniec i widzę jak chłopak Alice wykrzykuje : Oficjalnie ogłaszam że ja, Shane mam dziewczynę, a jest nią ta oto czerwonowłosa Alice Storm.
Jeszcze nie skończył kiedy tłum ludzi zaczął buczeć.
Mniejsza z tym. Po szkole poszłam do domu sama, ponieważ nie chciałam obciążać Simon'a. Chciałabym żeby ten wieczór był miły, ale pewnie nie będzie.
16:00
Pomyślałam że zacznę się szykować, bo wiecie jak to ja później nie zdążę.
Ubrałam swój strój na dyskotekę.
FOTA:
Następnie się umalowałam.
FOTA:
Nie zdążyłam nawet usiąść a przyjechał do mnie Simon.
-Łał, ślicznie wyglądasz.-Powiedział uśmiechając się do mnie.
-Dziękuje ty też.
-Chodźmy już.-powiedział wtedy szybko spojrzałam na zegarek i była 16:48. Szczęście że mieszkam blisko szkoły.
Kiedy dojechaliśmy, Simon poszedł na chwile do Shane'a. Zaraz czy to nie jest chłopak Alice?!
Zdziwiłam się że się znają, myślałam że oni to dwa różne światy. Następnie niebieskooki podszedł do czerwonowłosej. Teraz naszła mnie myśl żeby przefarbować włosy.
No cóż wszystko było dobrze pói nie doszła godzina ...
20:00
Była już pełnia i nagle Shane i Simon wybiegli, ale Simon wybiegł w drugą stronę postanowiłam za nim pobiec...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem że jestem wredna ale, macie 3 posty jednego dnia + mam dla was propozycje. Zdejmę limit a na 300 wyświetleń dam coś specjalnego.
Wbijacie Tu!!!!!!!!
Rozdział 8
Biegne i uciekam przed nim...nie wiem kto to jest...ma wilczy łeb.
Obudziłam się i akurat po mnie przyszedł Piter.
Czekał na mnie a "strzała" go zagadywał.
Ubrałam byle co.
Fota:
Poszłam na dół a Piter, zaprowadził mnie do jego ekskluzywnego auta. Dobra przyszpanowałam w szkole i każdy pytał czy naprawdę znam Pitera Holanda. Odpowiadałam tak. Czerwonowłosa podeszła do mnie i zagadała.
-Hej...to ty jesteś Nicole?
-Tak, a ty Alice?
-Tak, nie wiedziałam że jestem taka znana-zaśmiała się.
-Nie tylko znam Kire i Katie, opowiadały mi o tobie.
-haha czyli wiesz tyle ile one!!!!-zaśmiała się Alice.
Nagle naszą rozmowe przerwał niebieskooki który podbiegł i zasłonił oczy czerwonowłosej.
Zgadnij kto krzyknoł niebieskooki.
-Shane?- zapytała Alice.
-Zgadłaś Misiek.- Odpowiedział do niej uradowany niebieskooki po czym pocałował ją w usta. - Pamiętasz dziś dyskoteka?-zapytał ją brunet.
-Jak mogłabym zapomnieć- odpowiedział czerwonowłosa z oburzeniem.- A tak wogóle to jest Nicole- Alice wskazała na mnie.
-Dobra, ja was zistawiam gołąbeczki.
-Spoko to do zobaczenia później!-krzykneła czerwonowłosa.
W tejże chwili podszesł do mnie wysoki czarno włosy chłopak który ma na imie Derek.
-Hej czerwonowłosa.
-A ty to co jakiś podrywacz lasek?
-Wiesz co? Myśle że rude jest naprawde wredne.
-A myśisz że jesteś taki przystojny, każda dziewczyna na ciebie poleci. Coś ci powiem chłoptasiu lalusiu, to że jesteś bogaty nikogo nie interesuje!!!!- Krzyknełam do Dereka.
- Dobra idę już, chciałem być miły ale do ciebie się nie da bo jesteś ruda.
-Ale z ciebie jest burak, w końcu masz na nazwisko Vegetables. Już wiem dlaczego.
Chłopak po mojej ripoście odszedł oburzony. Simon do mnie podszedł i przypomniał o dyskotece. Strój ma być oficjalny. Powiedziałam mu że pamiętam...
CDN
-----------------------------------------------
Rozdział połączony troche z blogiem mojej koleżanki wbijać tu!!!! Postacie takie jak Peter i Derek imieniem są związane z serialem teen wolf.
Obudziłam się i akurat po mnie przyszedł Piter.
Czekał na mnie a "strzała" go zagadywał.
Ubrałam byle co.
Fota:
Poszłam na dół a Piter, zaprowadził mnie do jego ekskluzywnego auta. Dobra przyszpanowałam w szkole i każdy pytał czy naprawdę znam Pitera Holanda. Odpowiadałam tak. Czerwonowłosa podeszła do mnie i zagadała.
-Hej...to ty jesteś Nicole?
-Tak, a ty Alice?
-Tak, nie wiedziałam że jestem taka znana-zaśmiała się.
-Nie tylko znam Kire i Katie, opowiadały mi o tobie.
-haha czyli wiesz tyle ile one!!!!-zaśmiała się Alice.
Nagle naszą rozmowe przerwał niebieskooki który podbiegł i zasłonił oczy czerwonowłosej.
Zgadnij kto krzyknoł niebieskooki.
-Shane?- zapytała Alice.
-Zgadłaś Misiek.- Odpowiedział do niej uradowany niebieskooki po czym pocałował ją w usta. - Pamiętasz dziś dyskoteka?-zapytał ją brunet.
-Jak mogłabym zapomnieć- odpowiedział czerwonowłosa z oburzeniem.- A tak wogóle to jest Nicole- Alice wskazała na mnie.
-Dobra, ja was zistawiam gołąbeczki.
-Spoko to do zobaczenia później!-krzykneła czerwonowłosa.
W tejże chwili podszesł do mnie wysoki czarno włosy chłopak który ma na imie Derek.
-Hej czerwonowłosa.
-A ty to co jakiś podrywacz lasek?
-Wiesz co? Myśle że rude jest naprawde wredne.
-A myśisz że jesteś taki przystojny, każda dziewczyna na ciebie poleci. Coś ci powiem chłoptasiu lalusiu, to że jesteś bogaty nikogo nie interesuje!!!!- Krzyknełam do Dereka.
- Dobra idę już, chciałem być miły ale do ciebie się nie da bo jesteś ruda.
-Ale z ciebie jest burak, w końcu masz na nazwisko Vegetables. Już wiem dlaczego.
Chłopak po mojej ripoście odszedł oburzony. Simon do mnie podszedł i przypomniał o dyskotece. Strój ma być oficjalny. Powiedziałam mu że pamiętam...
CDN
-----------------------------------------------
Rozdział połączony troche z blogiem mojej koleżanki wbijać tu!!!! Postacie takie jak Peter i Derek imieniem są związane z serialem teen wolf.
Subskrybuj:
Posty (Atom)