wtorek, 28 lipca 2015

Rozdział 26 ,,Co to znaczy Nie?"

Przebrałam się w pidżame i podeszłam do kompuera Simon wysłał mi z milion wiadomości na facebook'u mam go gdzieś...
Gdy się obudziłam była 10:26.  Podeszłam do szafy i wybrałam strój. Poszłam do łazienki, postanowiłam dzisiaj się nie myć. Ubrałam się i lekko pomalowałam.
FOTA STROJU:
Zjadłam śniadanie. Następnie wyszłam z domu. Poszłam do Kawiarenki ,,Akademickiej". Zamówiłam koktajl owocowy, i usiadłam przy wolnym stoliku. Po wypiciu mojego zamówienia, poszłam na zakupy. Za tydzień,  będzie u mnie impreza. Tak zgadliście...Urodzinowa.
W jednym ze sklepów znalazłam przepiękną sukienkę. Dokupiłam dodatki i poszłam do fryzjera.
FOTA ZAKUPU:
FOTA NOWEJ FRYZURY:

Tak...przefarbowałam włosy na czarne. Nie będę ruda! Chociaż i tak rudy był farbowany.
Poszłam do domu. Dzwoniąc po ludziach i zapraszając na sobotę, postanowiłam zawołać na imprezę Simona i Derek'a. Wiem będzie drama, ale co z tego? On mnie zdradził nie ja jego.
Po obdzwonieniu wszystkich postanowiłam zaprosić Kire i Kate na pobliskie karaoke. Fajny lokal.
(rozmowa Kate-K i Nicole-N)
K-Hej kotek!
N-Hej Kate!
K-Co tam?
N-Może chciałabyś pójść ze mną na karaoke?
K-No ok! To zadzwonię po Kirę i Simona.
N-Nie...Tylko Kire.
K-Co to znaczy nie?
N-Zerwaliśmy.
K-Już rozumiem. To do zobaczenia.
Po skończonej rozmowie przebrałam się w bardziej imprezowe.
FOTA STROJU:
Następnie się umalowałam i wyszłam.
                                                                                     *
Gdy dotarłam Kate i Kira już na mnie czekały. Zapisałyśmy się na poszczególne piosenki. Po
30 minutach była moja kolej.

Natalia Nykiel-,,Bądź Duży"

Ten nudny dzień
Niechlujnie w nim Ty
Autobus nie nasz
Na przystanku my
By czas zabić w grach
Chcę sama się grać
Jej temat to mgła
Bezsilna jak ja, gdy milczę

Bądź dużym chłopcem i
Przestań do mnie słać pytania
Twe słowa to ciągi liczb
Nie ułożę z nich równania
Nie umiem być sługą, a
A Ty sypiesz mi piach w oczy
Mam dosyć już chłopców, co
Nie potrafią mnie zaskoczyć

Miesiąc już,
Zostawiam bez słów
Zwiotczałe Twoje próby
Nie chcę byś kradł
Mój cenny czas
Na uprawianie nudy
Ty to nie wiatr,
Co sprawia, że
Łopoczą moje żagle
Chcę mężczyzny, co
Wywróci mój świat i
Porwie nagle

Bądź dużym chłopcem i
Przestań do mnie słać pytania
Twe słowa to ciągi liczb
Nie ułożę z nich równania
Nie umiem być sługą, a
A Ty sypiesz mi piach w oczy
Mam dosyć już chłopców co
Nie potrafią mnie zaskoczyć

Na pewno gdzieś za rogiem
Jest ktoś dla kogo Bogiem
Się staniesz i kto Ciebie
Śnił wciąż tylko dla siebie

Bądź dużym chłopcem i
Przestań do mnie słać pytania
Twe słowa to ciągi liczb
Nie ułożę z nich równania
Nie umiem być sługą, a
A Ty sypiesz mi piach w oczy
Mam dosyć już chłopców co
Nie potrafią mnie zaskoczyć / x2

Po skończonej piosence, wszedł Simon. Śpiewał dla mnie. Spojrzałam na Kate. Ona wzruszyła ramionami.

Jeremi Sikorski-,,Pozwól mi kochać"
Dlaczego robisz to
Wybierasz zło i ranisz
Nie rozumiem bo uśmiechasz się choć krzywdzisz
Dlaczego on zastanów się i wybierz
Wiem utknęłaś lecz już czas obudzić się
Gdybym to mógł być ja
Tak łatwo mnie skreślasz a Twe jedno słowo jestem przecież wiesz
Dlaczego wciąż wahasz się
Czy kiedyś zawiodłem Cię
Wahaniom powiedz stop
Już czas przełamać się

Pozwól mi kochać
Pozwól marzenia spełniać Twe
Pozwól pokazać że chcę Ci miłość dać nie grę
Na złe i na dobre
Pamiętaj że nim upadniesz ja zawsze złapię Cię

Mija kolejny dzień
Ty ciągle niedostępna
Jesteś sama tak, od życia wciąż odcięta
W układzie tym bezsilność czujesz
Lecz pamiętaj nie musisz sama z tym zmagać się

Gdybym to mógł być ja
Tak łatwo mnie skreślasz a Twe jedno słowo jestem przecież wiesz
Dlaczego wciąż wahasz się
Czy kiedyś zawiodłem Cię
Wahaniom powiedz stop
Już czas przełamać się

Pozwól mi kochać
Pozwól marzenia spełniać Twe
Pozwól pokazać że chcę Ci miłość dać nie grę
Na złe i na dobre
Pamiętaj że nim upadniesz ja zawsze złapię Cię

Pozwól mi kochać
Pozwól mi kochać
Pozwól kochać
Pozwól mi kochać
Pozwól mi kochać
Pozwól mi kochać
Pozwól mi kochać
Pozwól mi kochać
Pozwól mi kochać
Pozwól mi kochać

To było romantyczne...Aż się wzruszyłam. Rzuciłam się Simonowi na szyje i pocałowałam.
-Teraz mi wierzysz?
-Tak...Kocham cię!-Pocałował mnie namiętnie. Złapaliśmy się za ręce i pożegnaliśmy się z dziewczynami...
                                                                                                                                                                        
Zadowoleni? Simon i Nicole znowu razem. Jutro koniec maratonu. Zapraszam was po kolej: na Ask'a, do  Interu, na ff i  na trzeciego bloga. Bye! <3

poniedziałek, 27 lipca 2015

Rozdział 25 ,, Co to jest?!"

Następnie położyłam się na łóżku i poleciałam do krainy snów...
Gdy się obudziłam była 11:11. Zwlokłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam jakiś wygodny strój, do chodzenia po mieście. Poszłam do łazienki, umyłam się, ubrałam i zrobiłam lekki makijaż.
FOTA STROJU:
                                        (POZDRO DLA KUMATYCH)
Wyszłam z łazienki i poszłam zrobić sobie śniadanie. Śpiewając piosenke Cleo ,,Sztorm" umyłam naczynia po śniadaniu i przyszykowałam się do wyjścia. Wzięłam skórzaną kurtke i wyszłam, przed dom. Była 13:34 więc postanowiłam się przejść do kawiarni ,,Akademickiej". Cała szkoła tam chodzi. A po za tym nie jest tak daleko...tylko pare metrów.
                                                        *
Gdy dotarłam na miejsce, zobaczyłam Simona z grupką znajomych. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Podeszłam do lady i poprosiłam kpktajl truskawkowy. Gdy moje zamówienie już było gotowe, zadzwoniłam po Kire. Nie utrzymujemy zbytniego kontaktu.
(Rozmowa Kiry-K i Nicole-N)
K-Hej Niko!
N-Cześć Kira! Spotkamy się w kawiarni ,,Akademickiej"?
K-No ok...za 5 minut będę.
N-Do zobaczenia...
Po skończonej rozmowie podszedł Simon.
-Hej co tu robisz?
-A czekam na Kire...
-Acha...to spoko.-Mój wzrok przykuła malinka na szyi chłopaka.
-Co to jest?!
-Ale co?
-To!!!-wskazałam na czerwoną plamke.
-Nicole to nie tak jak myślisz!!
-Taaa...Każdy tak mówi. A ty dostałeś już raz 2 szanse i jej nie wykorzystałeś! Daj mi spokój! -w tej chiwili podeszła Kira.
-Co się stało?
-Simon mnie zdradził!!
-Co jak to...byliście ze sobą dopiero tydzień!
-Jak widać jemu noe zależy...-rozpłakałam się, wzięłam Kire za ręke i wyszłam z kawiarni. Poszłyśmy w moje ulubione miejsce. Nad jezioro w parku. Było zarośnięte, w ten sposób nikt o nim nie wiedział. Wyżaliłam się jej ze wszystkiego. Po 20:30 Kira poszła do domu. A ja nadal siedziałam myśląc nad sensem życia. Nagle coś usłyszałam. Spojrzałam do tyłu. Stał tam Derek. Poszedł do mnie i zapytał co się stało. Odpowiedziałam, że nic.
-Nicole, wiem że nie jest wszystko dobrze.
-Co ty możesz wiedzieć?
-Wiele...Nicole...eee jak ci to powoedzieć?
-Co znowu?
-Nicole! Zakochałem się w tobie odkąd przyszłaś do naszej szkoły. Cierpiałem gdy ty chodziłaś z Peterem...a teraz cierpie bo jesteś z Simonem.
-Już z nim nie jestem...
-Jak to?
-Tak to...zdradził mnie.-Odpowiedziałam, byłam zdziwiona jego wyznaniem. Zbliżyliśmy się do siebie. On lekko musnął moje usta, a ja pogłębiłam pocałunek. Wiedziałam, że to może być ten jedyny. Po wieczorze, Derek odwiózł mnke do domu. Przebrałam się w pidżame i podeszłam do kompuera Simon wysłał mi z milion wiadomości na facebook'u mam go gdzieś...
                                                                                           
Kolejny rozdział... Kolejny dramat, i kolejna miłość. Ale czy prawdziwa? Interu wie o co chodzi...a reszta to niespodzianka :> A teraz zapraszam do: interuff, na trzeciego bloga I na ask'a. Bye! <3

sobota, 25 lipca 2015

Rozdział 24 ,,Jesteś nie znośny!"

 Po skończonej rozmowie, poszłam do pokoju po torebkę i wyszłam z domu...
Nie wiedziałam gdzie iść. Pętałam się po mieście bez celu. Po chwili, zdzwoniła Kate.
(rozmowa telefoniczna Kate-K i Nicole-N)
K-Hej miśiek!
N-Cześć...Co tam?
K-A nic chciałam porozmawiać.
N-A coś się stało?
K-Nic..a co Cie...
Połączenie się przerwało. Popatrzyłam na telefon. Nie był rozładowany więc pewnie Kate się rozładował. No nic. Zobaczyłam sklep z fajnymi ubraniami i butami. Dobrze, że miałam troche kasy. Więc wybrałam dwa zestawy z glanami. I dwa normalne zestawy.
FOTA ZAKUPÓW:


Następnie wyszłam ze sklepu i poszłam do kosmetycznego. Dokupiłam podkład, korektor i maskare. Potem poszłam do domu.
                                                    *
Siedząc sama w domu, weszłam na strone uniwersytetu w którym mam się uczyć. Poczytałam o kierunkach i warunkach które musze spełnić. Przynajmniej cztery 5 i jedną 6. No to spełniam oczekiwania. Z tego co przeczytałam musze złożyć podanie o przyjęcie do szkoły w 1 klasie liceum. No to trzeba napisać.
                                                    *
Namęczyłam się z tym, ale wypełniłam zgłoszenie. Postanowiłam już iść spać, więc poszłam do łazienki i przebrałam się w pidżame. Następnie położyłam się na łóżku i poleciałam do krainy snów...
                                                                                                   
No więc najpierw się wytłumacze, przepraszam że nie było rozdziału tak długo. Wszystko prze bloga fanfiction, na którym chciałam napisać pare rozdziałów. Przez co zaniedbałam czarownice. Ale teraz uroczyście ogłaszam! Przez 3 dni zaczynając od poniedziałku, będą pojawiać się rozdziały na tym blogu i na ff. Dziękuje Interu która mnie pogoniła do roboty. Zapraszam po kolej- na ask'a, na ff, na drugiego bloga, do interu. To by było na tyle, ja się z wami żegnam. I czekajcie na next'a. Pa!

piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 23 ,,Czas pożegnań..."

-Ja Ciebie też Nicole, ja Ciebie też...
Po chwili oderwaliśmy się od Siebie i nastała chwila ciszy. Chciałam iść lecz usłyszałam cichy głos Simona, mówił on o jego wyjeździe prawdopodobnie na stałe do Nowego Yorku.
-Czyli...musimy się rozstać?-Spytałam go smutno.
-Nie! To, że będę daleko nie oznacza rozstania się z tobą. Jadę tam studiować fizykę. A raczej rodzicę chcą tego.
-A nie możesz sam wybrać?
-Niestety,  ja chciałbym polecieć do Polski, gdzie w Warszawie będę studiować muzykę.
-Ale ty komponujesz?
-Tak, mam 3 swoje piosenki. A najbardziej lubię śpiewać piosenki Jeremiego np. 10 minut.
-A zaśpiewasz coś?
-Jasne dla Ciebie zawsze!.-Odpowiedział i zaczął śpiewać piosenke:

 ,,Bez niej nie było by nas"

uooooo
jeeeee
je
1.Chciałbym być przy tobie
Dlaczego nie wiem sam,
Przytulić Cię,
Powiedzieć komplement może dwa.
Dlaczego jest tak trudno
Zamienić parę słów
Spojrzeć w twoje oczy
Uśmiechnąć się i móc
Teraz żyć tą chwilą
Myśli złe przeminą
Tak ja wiem nie jest łatwo lecz
Miłość w swoim sercu masz

ref. I ty to wiesz, że tu i teraz
Miłość ma moc
Ona wypiera
To taka siła, którą w sobie masz
Ona naszemu życiu daje blask
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie istniałby świat
Bez niej nie byłoby nas

2. Wciąż chcę być przy tobie
Dlaczego nie wiem sam
Przytulam Cię i mówię komplement albo dwa
Choć tyle lat minęło i tyle padło słów
Spoglądam w twoje oczy uśmiecham się i znów
Mogę żyć tą chwilą
Myśli złe gdzieś zginą, przeminą
Popatrz jak teraz łatwo jest
Gdy miłość w naszych sercach trwa

ref. I ty to wiesz, że tu i teraz
Miłość ma moc
Ona wypiera
To taka siła, którą w sobie masz
Ona naszemu życiu daje blask
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie istniałby świat
Bez niej nie byłoby nas
I ty to wiesz, że tu i teraz
Miłość ma moc
Ona wypiera
To taka siła, którą w sobie masz
Ona naszemu życiu daje blask
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie istniałby świat
Bez niej nie byłoby nas
Bez niej nie byłoby nas.

Po piosence Pocałowałam go i poszłamdo łazienki umyć się moim ulubionym żelem pod prysznic o zapachu czekolady. Umyłam włosy szamponem, podeszłam do lustra umyłam zęby i ułożyłam grzywkę żeby mi ni spadła na oczy. Potem włożyłam moją ulubioną pidżamę i popryskałam ją specjalnym preparatem przeciw złym zapachom.
FOTA PIDŻAMY:

Po włożeniu pidżamy poszłam spać.
                                                                              *
Po wstaniu (uciążliwym!) poszłam do szafy by wybrać ubranie. Potem poszłam do łazienki by włożyć wybrane przeze mnie ubranie.
FOTA STROJU:
 Następnie poszłam na dół by przygotować śniadanie. Postanowiłam zrobić jajecznice ze szczypiorkiem. Wyjęłam potrzebne składniki, i wzięłam się za robienie. Po 10 minutach jajecznica była już na talerzach na stole. Nie miałam wyboru jak obudzić chłopaka. Simon nie zbyt zadowolony, zszedł na dół popatrzył na stół i od razu odzyskał energię. Usiedliśmy do stołu a następnie pocałowaliśmy się i pożegnaliśmy. Po dłuższej chwili zastanowienia, postanowiłam zadzwonić do  Marley'a mojego kolegi z Nowego Yorku.
Pierwszy sygnał, Drugi sygnał, Trzeci sygnał, Czwar...
-Halo- Odezwał się głos w słuchawce.
-Cześć Marley! Jak tam u Ciebie?
-Spoko, lecz tęsknie za twoim pocieszenie...
-A coś się stało?-Zapytałam przestraszona.
-No można tak powiedzieć...
-Co się stało?
-Pamiętasz Anne?
-Oczywiście to twoja dziewczyna.
-Już nie...Przyłapałem ją na zdradzie z Piter'em.
-To już wiem dlaczego ze mną zerwał...Ale w sumie to dzięki niemu mam nowego, kochającego chłopaka.
-Ooo...Gratuluję Ci szczęścia!
-Ty też masz szczęście! Jesteś uzdolniony! Masz to czego inni Ci zazdroszczą!
-Niby co?
-Masz uśmiech nawet w najcięższej sytuacji, masz mnóstwo pomysłów, i najważniejsze...Masz marzenia i cel do którego dążysz!
-Każdy to ma, nawet ty!
-Wcale, że nie!
-Dobra muszę kończyć, mama woła na obiad.
-OK...Pa- Po skończonej rozmowie, poszłam do pokoju po torebkę i wyszłam z domu...
                                                                                                                                                                      
To kolejny rozdział, w którym jest jakiś morał wplątany między linijki. Starałam się nie naciągać lecz słabo mi się to udało. Ostatnio pisałam, że rozdział będzie we wtorek lecz, w ten dzień są urodziny mojej przyjaciółki. Więc postanowiłam, że postaram się znaleźć internet i wkleić rozdział. ja zapraszam was po kolej: Ask, 2 blog, Interueniente.
                                                                                                 Pozdrawiam Tajemnicza Eskimoska <3

czwartek, 16 lipca 2015

#wakacje #niespodzianka

Cześć! Jak niektórzy z was wiedzą, wyjechałam. Chciałabym was skierować do drugiego bloga, gdzie będzie więcej informacji oraz do odwiedzenia mojego Aska. Możecie tam zadawać pytania i dowiadywać się kiedy będzie rozdział. Ja się z wami żegnam i zapraszam na mojego bloga oraz do Interueniente.
                                                                                                  Pozdrawiam Tajemnicza Eskimoska <3

wtorek, 14 lipca 2015

Rozdział 22 ,,Nope! Love Forever!" [cz.2]

Usiadłam na kanapie gdzie czekałam na Simona...
Po 10 minutach usłyszałam dzwonek. Otworzyłam drzwi z nadzieją, że to Simon-nie myliłam się.
-Hej kochanie!- Usłyszałam przy drzwiach.
-Cześć Misiek! Nie robiłam zbyt wielkiej kolacji, zrobiłam romantyczne kanapki z nutellą.-Wskazałam na stół.
-To nawet lepiej...Nie lubię dużych kolacji.
-No to siadaj, Kocham cię!
-Ja Ciebie też... Ładnie wyglądasz...O! Prawie bym zapomniał! To dla Ciebię!- Dostałam od niego przepiękny wisiorek z świecącym księżycem.
FOTA WISIORKU:

Było to przesłodkie! <3 Ja też miałam dla niego prezent lecz magiczny. Pokazałam mu ogień z którego wyjawiły się bransoletka.
GIF:
FOTA BRANSOLETKA:
-Kocham cię. I nic tego nie zmieni, lecz...za pół roku mam sprawdzian czarownicy i wyjeżdżam do Nowego Yorku.-Powiedziałam wręczając prezent.
-Ja Ciebie też Kocham! I ja też mam sprawdzian czarodziejów.-Odpowiedział chłopak. Czyli wyjeżdżamy razem. To mnie nawet cieszy. Zapatrzeni w siebie usiedliśmy do kolacji. Po kolacji zaproponowałam, żeby spał u mnie w domu. Zgodził się, więc zaprowadziłam go do gościnnego, a potem sama poszłam do niego...Bałam się spać sama w pokoju...Słyszałam dziwne dźwięki, dochodzące z łazienki.
-Ale jakiego typu te odgłosy były?-Zapytał mnie Simon.
-Brzmiały jak by ktoś mokrym palcem przejechał po lustrze.
-Słyszałaś kiedyś o zjawiskach paranormalnych? To może być duch.
-Błagam cię! Nie żartuj sobie!
-OK,OK! Zobaczymy czy odgłosy będą się powtarzać. Jutro też zostanę na noc.
-Dobrze, Boję się!
-Nie Bój się! Jestem przy tobie!
-Kocham cię.
-Ja ciebie też Nicole...Ja ciebie też...
                                                                                                                                                                        
Kolejny rozdział przygód z Nicole White. Muszę podziękować Interueniete za gifa który w tym rozdziale się bardzo przydał. No cóż to byłby koniec! Do następnego i nie zapomnijcie wbić tutaj!

wtorek, 7 lipca 2015

Rozdział 21 ,,Nope! Love Forever!" [cz.1]

Pamiętajcie, Zawsze bądźcie sobą...
Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od Siebie, i spojrzeliśmy w odległą przestrzeń stawu. Po 10 minutach spojrzałam na zegarek. Była 16:45, a wyszłam ze szkoły o 15:35. Takie spóźnienie mogę wytłumaczyć Cioci prostym sposobem. Po prostu powiem, że przyjaciółka była w kłopotach i musiałam jej pomóc. W tej chwili Simon szepnął mi na ucho.
-Nie, zostawiaj mnie więcej...
-Nie obiecuję...Gdy skończę liceum, jadę studiować w Londynie.-Odpowiedziałam mu szeptem.
-Ale...jak to? Nie zamierzasz studiować w Ameryce?
-Nie...Po studiach jadę do Polski, by tam zamieszkać w Warszawie. Znasz Akademię w Nowym Yorku? Jest jedyna na Brooklynie także wątpię, żebyś nie znał. Tam jest znany w Ameryce informator logistyczny. Słyszałeś o tym odkryciu?
-Coś tam kojarzę...
-No to właśnie, chodzi o to, że ja wiem jak to działa i czemu się zepsuło. Obliczyłam to w prosty sposób. Licząc odległość między sercem maszyny, czyli od Wielkiej baterii, do magazynku z olejem wychodzi jakieś 6 metrów. W środku maszyny są 3...
-3 małe silniki kumulujące wysoką energie.
-Dokładnie skąd to wiesz?
-W wiadomościach było podane rozmieszczenie silników. A ja po prostu zsumowałem energie czyli jakieś 520 voltów i tak powstała moja teza na ten temat.
-Nie jesteś w błędzie lecz zapomniałeś dopowiedzieć 1800 Voltów z wielkiej baterii. O kurdę! 17:00. Ja muszę lecieć pa. Jutro Ci opowiem resztę.
-Ok, pa Nicole.
                                                                                  *
Gdy wróciłam do domu nikogo nie było. Jedynie na stole leżała kartka. Było na niej napisane, że wujek, ciocia i strzała wyjechali na 3 miesiące do sanktuarium i, że mam 16 lat czyli sobie sama doskonale poradzę. Na dole kartki było napisane, że mogę zaprosić koleżanki i paru kolegów. Czyli zostałam sama do końca sierpnia. Nie miałam większego zawahania i zadzwoniłam do Simona.
                                                                                  *
Zaprosiłam do Siebie Simona. Nie było to trudne, bo po jednym dniu rozłąki (Tak wiem dużo...) trzeba się znowu zintegrować. Postanowiłam zrobić kolacje czyli kanapki w kształcie serca z nutellą.
FOTA KANAPEK:
Postanowiłam się też przebrać. Jak na randkę.
FOTA STROJU:
Po dłuższym czasie zastanowienia, gdzie położyć torebkę, w końcu schowałam ją do szafy. Postanowiłam się również umalować.
FOTA MAKIJAŻU:
Po umalowaniu się na podłodze z róż usypałam serduszko.
FOTA SERDUSZKA:
Usiadłam na kanapie gdzie czekałam na Simona...
                                                                                                                                                                      
Surprise!!! Kolejny rozdział dzień po poprzednim! Tak mi wena twórcza podsunęła i jest.
Mi nic nie pozostaje jak się pożegnać i zaprosić was do komentowania oraz do wejścia do INTERUENIENTE! Do następnego!!!!!





poniedziałek, 6 lipca 2015

SPECIAL na 500 wyświetleń!

Na początku chciałabym podziękować (Po raz kolejny) Interueniente, za wsparcie w pisaniu tego bloga, Oraz Wam moi czytelnicy! To dzięki wam nadal piszę opowiadania z Nicole White. Ale teraz przejdźmy do Specialu! Chciałabym wam przedstawić czego nie lubię. No to zaczynamy!
  1. Nie cierpię Hejterów którzy uważają, że ktoś ich popiera.
  2. Nie lubię masła.
  3. Nie cierpię ludzi którzy zakładają blogi tylko dla kasy.
  4. Nienawidzę fałszywych przyjaźni.
  5. Nie lubię osób które uważają się za najlepszych.
  6. Nie lubię wulgaryzmu.
  7. Nie lubię kotów.
  8. Nie lubię być oszukiwana.
  9. Nie lubię zimy.
  10.  Nie cierpię gdy ktoś mi rozkazuję.
To by było na razie na tyle. Wiem krótki Special ale, to jest pierwsza część. Jak dobijecie 800 wyświetleń będzie kolejny Special. Wbijajcie tu.

Rozdział 20 ,,Bój o siebie, Walka o miłość" cz.2

Położyłam się do łóżka i zapadłam w głęboki sen...
Gdy się obudziłam, na biurku czekało na mnie pyszne śniadanie z karteczką od cioci. Wujek zostawił mi 10 dolarów. Zjadłam śniadanie i poszłam poszukać ubrania do szkoły.
FOTA STROJU:
Do tego wzięłam torbę z flagą Wielkiej Brytanii.
FOTA TORBY:
Wzięłam 10 dolarów, i wyszłam z domu. Poszłam na piechotę, ponieważ nie chciało mi się czekać na autobus. (Tryb leń się wyłączył?)
                                          *
Gdy doszłam do szkoły spotkałam Simona. Nie chciałam z nim rozmawiać. Był dla mnie skończonym idiotą. Nie chcę go znać.
-Nicole!!! Poczekaj proszę!
-Nic tu po mnie. Z tobą już zakończone. Sam tego chciałeś!
-Jak ja?! Przecież to ty ze mną zerwałaś!
-No i widzisz! Znów na mnie krzyczysz! Ja nie pozwolę się tak poniewierać. Jesteś skończonym kretynem i idiotą!-Po tych słowach odeszłam od Simona i podeszłam do Kate i Kiry.
-Cześć Nicole- powiedziały chórem.
-Cześć dziewczyny. Mam dziś słaby humor wczoraj zerwaliśmy z Simonem.
-O biedactwo! A z jakiego powodu-Zapytała szarooka.
-Obraził mnie. Trafił w moje alter ego. Teraz go nienawidzę- w tym momencie się rozpłakałam. Nie mogłam się powstrzymać. Było to, dosyć dziwnę. Prawie nigdy nie płaczę, a teraz...Sama już nie wiem. Poszłam do toalety i przemyłam oczy. Chciałabym już być w Nowym Yorku ale będe dopiero w wakacje... Zadzwonił dzwonek więc poszłam na lekcje chemii...
                                                                    *
Po lekcjach poszłam do sklepu, i kupiłam sobie sok z winogron. Po wyjściu ze sklepu skierowałam się w stronę skweru, przez który zawsze szłam i zatrzymywałam się na mostku przy jeziorze. Było to miejsce magiczne, nawet nie wiem kiedy ale, zaczęłam się uśmiechać...
FOTA MIEJSCA:
Po dłuższym czasie poczułam czyiś dotyk. Odwróciłam się i spostrzegłam Simona. Spojrzeliśmy na siebie, ja zamknęłam oczy i złączyliśmy usta.
CAŁUS <3:
Cicho wyszeptał mi te słowa:
-Kocham Cię!
-Ja Ciebie też Simon, Ja Ciebie też!
W tej chwili byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Nic mi nie popsuje dziś humoru...
Dzięki uczuciu zakochania już wiem kim jestem. JESTEM NICOLE WHITE!! I nic tego nie zmieni!
Pamiętajcie, Zawsze bądźcie sobą...
                                                                                                                                                                    
To byłby koniec tego rozdziału. Piękne zakończenie, Ja jestem zadowolona. Jeszcze raz Wam dziękuje za 500 wyświetleń niedługo będzie Special. Po za tym zakładam aska. Jeśli macie pytanie do mnie, to przeczytajcie kolejne rozdziały oraz Special na 500 wyświetleń.

sobota, 4 lipca 2015

Rozdział 19 ,,Bój o samą siebie, Walka o miłość"

Zobaczymy czy ten wytrzyma dłużej...
Wyszłam ze sklepu i wyszłam przed centrum handlowe, gdzie zrobiło mi się bardzo zimno. Więc szybko pobiegłam na przystanek. Spojrzałam na zegarek i na rozkład jazdy. Autobus przyjedzie dopiero o 20:10. Nie pozostało mi nic innego jak iść na piechotę 5 kilometrów. Skierowałam się w stronę parku przez który szedł skrót do mojej ulicy. W połowie drogi zaczął padać deszcz, i postanowiłam ukryć się pod daszkiem kiosku. Nagle czarne auto zatrzymało się przede mną. Okno się otworzyło i moim oczom ukazał się Derek.
-Hej Nicole. Podwieźć cię do domu?
-Nie dzięki. Po tym jak mnie potraktowałeś, nigdy Ci nie wybaczę.
-Przepraszam cię, wtedy Peter, twój chłopak...
-Były!
-No dobra. Twój były mnie nasłał, chciał zobaczyć czy go zdradzisz.
-ON?! Przecież wiedział jak go kochałam! I świetnie!- Po tych słowach zaczęłam płakać. Pobiegłam w stronę domu.
                                                                   *
Gdy dotarłam do domu, czekała na mnie kolacja. MMM...Moje ulubione danie, czyli Skrzydełka Buffalo. Gdybym miała zabrać jakieś jedzenie na bezludną wyspę wzięłabym właśnie to. Po zjedzeniu kolacji udałam się na górę by przebrać się w pidżamę.
FOTA PIDŻAMY:
Położyłam się do łóżka i zapadłam w głęboki sen...
                                                                                                                                                                          
Krótki rozdział w przedsmaku przed poniedziałkiem. Po za tym Dziękuje Wam za 500 wyświetleń!!!! Jesteście wspaniali! Myślałam że ten blog będzie miał co najmniej 50 wyświetleń i nikt nie będzie czytał, moich wypocin. Po za tym dziękuje Interueniente która zainspirowała mnie do tworzenia.
No cóż ja się z wami żegnam, do poniedziałku. Wbijać do interueniente!

czwartek, 2 lipca 2015

Rozdział 18 ,,Kłamstwa i zerwanie?!"

Bałem się o nią postanowiłem oddać jej swoją moc...
Nicole odepchnęła mnie od siebie, i poleciała ku górze. Następnie strzeliła kulą śmierci i Mary Angry zniknęła. Nie wiedziałem jak to jest możliwe, w końcu Nicole umierała.
-Jak to możliwe?-Zapytałem wstrząśnięty.
-Tak to, Czarownica czarownicy nie pokona kulą ognia tak jak ONA to zrobiła, za to kulą śmierci sprawi że zniknie na 150 lat.

                                                                    Perspektywa Nicole
 -Tak to, Czarownica czarownicy nie pokona kulą ognia tak jak ONA to zrobiła, za to kulą śmierci sprawi że zniknie na 150 lat.-Odpowiedziałam Simonowi. Jedynie on wiedział że jestem czarownicą. Nikt więcej nie poznał mojej tajemnicy, tylko on. W tej chwili dostałam SMS-a od Katriny.


-Słuchaj! Jadę do mojej babci w June-Lake, Będę za 3 godziny LOVE KATRINA.


ONA?! Przyjedzie do June-Lake? No Way, Nie wierzę !!!! Moja psiapsiuła przyjedzie?
 -Halo ziemia do Nicole!
-A sory zamyśliłam się.
-Ty ciągle się zamyślasz, nawet nie pamiętasz że mamy randkę!-Krzyknął Simon.
-Jak tak myślisz to może zerwiemy po dwóch dniach?!
-Może!!!! Jesteś jak nieprzytomna!!!!
-Wiesz co?! Mam tego dość! Najpierw chcesz mnie jako dziewczynę! A potem mówisz...A z resztą i tak mnie nie rozumiesz! Bo nie jesteś czarodziejem!!!!!!- I w tej chwili pobiegłam w kierunku domu. Nie wiem czy mam płakać, czy mieć złamane serce i tego nie okazywać. O kolejny SMS od Katriny.

-Już jestem! Będę u Ciebie za jakieś pół godziny. Wiesz obiad z babcią. LOVE KATRINA.

 Czyli mam kogoś komu mogę się wyżalić. Mam nadzieję, że ona mnie zrozumie. Nie no dobra muszę się wypłakać!! Weszłam do domu i strzała zapytała co się stało. Odpowiedziałam, że nic ale tak naprawdę straciłam chłopaka, który pierwszy się mną opiekował. Dobra mniejsza z tym, muszę się przebrać w coś luźnego.
FOTA STROJU:
Wzięłam moje słuchawki w kształcie Misia i włączyłam ,,I Really Like You" Max & Against The Current Cover.
FOTA SŁUCHAWEK:
Zatracając się w muzyce, napisałam SMS-a do Mariki która wracała do domu z 3 dni treningu.

-Zerwałam z Simonem :-( -Ja 17:28
-OOO!! Ty moja bidulko!-Marika 17:30
-Zresztą nie wiem, czy on czy ja zerwałam.-Ja 17:31 

I w tej chwili wyłączył mi się telefon. Szybko podłączyłam telefon do ładowania. Nie mogłam go włączyć, więc zaniosłam telefon do wujka. Niestety zepsuł mi się na amen. Postanowiłam jeszcze dziś pójść do sklepu i  kupić nową komórkę. Wzięłam mój portfel i krzyknęłam cioci, że wychodzę. Poszłam do autobusu, bo nie będę przecież iść na piechotę 5 kilometrów. Spojrzałam na rozkład jazdy, najbliższy autobus będzie za 20 minut. No cóż, w tym dniu nie mam szczęścia. Nie mam wyjścia muszę czekać.
                                                                        *
Kiedy dojechałam na miejsce weszłam do Centrum Handlowego i skierowałam się w stronę Media Markt-u. W sklepie było mnóstwo telefonów, lecz ja zobaczyłam ten jedyny!
FOTA TELEFONU:
Przy okazji kupiłam 8 Case-ów.
FOTA CASE-ÓW:
Zobaczymy czy ten wytrzyma dłużej...
                                                                                                                                                                        
Przepraszam, że tak długo to trwało, ale rozdział został opublikowany. Następny post pojawi się w poniedziałek. Chciałam wcześniej, ale niestety. A to moje urodziny a to spotkanie z przyjaciółmi. No cóż to byłby już koniec. Zapraszam was TU!! I do następnego!