piątek, 15 maja 2015

Rozdział 12

...najlepszy humor ,  podkąd przeprowadziłam się do June-Lake...
Położyłam Marikę do gościnnego a sama poszłam do swojego pokoju. Może i jestem ruda, ale przefarbuję sobie włosy na taki kolor.
FOTA:
Weszłam na facebooka i odpisałam na parę wiadomości. Pooglądałam zdjęcia, i natrafiłam na profil Mary Angry. Nie lubię jej, nigdy jej nie lubiłam. Jest wredna i żałosna, pod względem powodów kłótni. Ale nie wiecie co ona napisała. Pod zdjęciem ze zgniłym jabłkiem napisała w opisie:
Zgadnijcie kto jest w  tym tygodniu zgniłym jabłkiem. Oczywiście że Nicole.
To mnie tak wkurzyło!!!! Postanowiłam się zemścić. Wkleiłam coś o niej, a niech się z niej pośmieją. Dobra idę spać.

O! Znowu nic mi się nie śni i gadam w głowię do siebie. Może to tak musi być? Nie wiem, ale pewnie coś jest na  rzeczy że wyrocznia nic ode mnie nie chcę.

W tejże chwili mój sen przerwała Marika wołając mnie na dół. Nie wiedziałam co się Dzieję więc zeszłam a wtejże chwili rozległ się dźwięk urodzinowej melodii. Czy ja na serio zapomniałam o swoich 17 urodzinach ?! Dobra mniejsza z tym, zobaczę kto przyszedł. O!! Cała wyrocznia! Czy oni zawsze mouszą przychodzić na prywatne imprezy? Ja nie wiem czy wy wszyscy powariowaliście! Oczywiście zwracam się do mojej kochanej i jakże nieznośnej opiekunce. Okazało się że to wcale nie są moje urodziny tylko święto z okazij mojego zdanegoegzaminu czarownic. Ale coś mnie zdziwiło skąd tu się wzioł Simon? Przecież on jest wilkołakiem. Zdziwiło mnie to ponieważ na żadnym z wykładów nie było mówione o połączeniu dwóch magicznych stworzeń. No cóż pewnie są takie wyjątki. W tejże chwili sobie coś przypomniałam, przykład magicznego połączenia Stacey jest pół wampirem i pół czarownicą. Nie wiem czemu teraz mnie to zainteresowało. Miałam nadzieję że Simon mnie nie zauważy, bałam się tego połączenia.  To uczucie było dziwne jagby ktoś pchnął we mnie jakimś zakazanym zaklęciem i jednocześnie tym tradycyjnym ABRA KADABRA!!! Boże mam dość moich uczuć!!!! Czemu ja to muszę gadać do siebie?! W tejże chwili podeszła do mnie Marika.
-Co tam miśiek?
-Nic, niby się cieszę, a z drugiej strony. Czuję dziwne uczucie.
-Jakię? Wogóle obczaj Simona. Jest nowym uczniem w akademii.
-Ja go znam ze szkoły. Chodzi ze mną do szkoły. I siedzimy razem.
-Na serio siedzisz z tak zdolnym uczniem magii?
-Tak,  co w tym takiego nie zwykłego?
-To że się w tobie buja. Patrzy na ciebie maślanymi oczami.
-O kurde on tu idzię!!!
-Nie martw się,  Dobra ja idę.- Powiedziała nagle niebieskooka.
I teraz się zaczyna to czegosię obawiałam...
                                                                                                                      
Wiem jestem wredna przerwałam w najlepszym momencie. No cóż troszke krótki i spóźniony. Przepraszam nie chciałam, wiem niektórzy przestali czytać tego bloga bo sobie odpuścili. No cóż to do następnego.
                                                     Aiza Eskimoska <3
Coś podobnego. Wbijacie!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz