Simon niepostrzeżenie przemknął koło mnie, idąc w stronę Mariki.
-Cześć Marika, co ty tu robisz?- Zapytał szarooki.
-Jestem na imprezie mojej najlepszej kumpeli Ni...-W ostatniej chwili dziewczyna przerwała mówić
-Ni... Co?
-Niny, chyba nie znasz.-Postarała się zahamować Marika.
-Acha, pewnie przegapiłem ją na wykładach panny Hermiony.- Powiedział zdziwiony Simon- Ale ja się rozglądałem po sali i...żadnej Niny nie widziałem.-Dodał po chwili.
-Ponieważ ona siedziała w prawym kącie sali wykładowej pana Clausa.
-A...To ja nie chodziłem na te wykłady.
-No właśnie to pa...Simon.
-Do zobaczenia na pierwszym roku studiów czarownic i czarowników. Wiesz jedno mnie zadziwia, czemu impreza z okazji zdanego egzaminu odbywa się w domu mojej...koleżanki Nicole?-Odwrócił pożegnanie zaciekawiony chłopak.
-Wiesz...Mam ci powiedzieć prawdę?-Zapytała dziewczyna rzucając na mnie proszący wzrok. Odpowiedziałam jej kiwnięciem głowy.
-No więc...Nicole jest czarownicą, jedną z najlepszych. Miała to chować w tajemnicy perzed zwykłymi śmiertelnikami. Nie wiedziała...że ty też jesteś czarownikiem.- Kontynuowała dziewczyna niskiego wzrostu.
-Acha... A gdzie ona jest?-Zapytał Simon, już lekko zły.
-Siedzi przy stole z profesorem Clausem.-I skierowała go wprost na mnie!!!! Nie wiem czemu to zrobiła, ale wiem że jej tego nie wybaczę. Posłałam jej pełen złości i przerażenia wzrok. Ona za to odwzajemniła mnie przepraszającym. Czy ja zawsze muszę być taka ,,miłosierna"?! Dobra mniejsza z tym mam nadzieję że się na mnie nie wkurzy.
-Hej...Nicole.
-Cześć...Simon, co ty tu robisz?
-Jestem czarownikiem. A ty?
-Jestem czarownicą 5 poziomu.
-Co?! Ja ma dopiero 3 poziom. Jak ty to zrobiłaś że przeszłaś od razu do 2 klasy studiów?
-Miałam amulet wtajemniczenia.
-Ale to jest tylko... Chodź na słówko na osobności.
-Dobra.-Odpowiedziałam, i zaprowadziłam go na mój balkon gdzie miałam widok pęknego zachodzącego słońca.
-No...i co chciałeś mi powiedzieć?
-Nicole...Kocham Cię!- I w tej chwili nastał piękny pocałunek.
Nie mogłam się powstrzymać i odruchowo go odepchnęłam i zaraz po tym uciekłam. Czy to jest możliwe, że ja...go kocham? Sama nie wiem czy... nieważne. Chciałabym móc się, jakoś... wyciszyć. Mam nadzieję że przetrwam jakoś, jeszcze ten jeden miesiąc i wyjadę do Nowego Yorku. Tak moje rodzinne miasto. Przyjechałam do June-Lake kiedy miałam 15 lat, wtedy po raz pierwszy nie miałam zmartwień. Teraz mam 16 i pół i ciągle mam jakieś zmartwienie. Chciałabym cofnąć czas, nie mieć żadnego zmartwienia. W tej chwili mój monolog wewnętrzny przerwała moja druga przyjaciółka Elizabeth.
-Hej Nicolson.
-Już Ci mówiłam nnie nazywaj mnie Nicolson!!!!!!!
-Dobra uspokój się Misiek!!!!
-I nie nazywaj mnie Misiek!!- W tej chwili wybuchłam płaczem. Nie mogłam się powstrzymać. Moje łzy lały się ciurkiem po polikach a Elizabeth próbowała mnie pocieszać że będzie lepiej. Płacz mi pomógł, ukoić zmartwienia. Jestem zadowolona że mam swoje trzy najlepsze przyjaciółki. Wiem że może jestem nad wrażliwa. Ale płacz mi pomaga, naprawdę mi pomaga...na przykład kiedy moi rodzice zginęli w wypadku ja byłam świadoma i...wtedy zaczęłam płakać łzami których nigdy wcześnie nie znałam. Były...niebieskie i świecące. Chyba teraz sobie przemaluję sobie włosy na ten kolor który sobie wybrałam. Włożyłam stare ciuchy i wzięłam farbę do włosów.
FOTA STARYCH CIUCHÓW:
Mój kolor wyszedł tak jak na zdjęciu czyli:
Fota:
Kiedy skończyłam i włosy mi wyschły, spojrzałam na zegarek. Była godzina 20:52, więc postanowiłam położyć się spać w koszulce nutelli.
Fota:
Położyłam się do łóżka ze słowami na ustach ,,Jutro na pewno będzie lepiej..." Mam przynajmniej taką nadzieję...
Rozdział 13 długi, miałam wiele weny w głowie, ale niestety dłuższego na razie nie będzie. Mam też informację dotyczącą blogu o Łodzi, będę brała zdjęcia z internetu a w czwartek pojawi się post z moimi zdjęciami. Jeśli chcecie więcej postów na zakochanej macie dobić 300 wyświetleń na tym blogu. Więcej informacji na informacjach z pierwszej ręki, czyli na moim drugim blogu.
Wbijajcie też tu!!!
Tajemnicza Eskimoska <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz